Dziesiątki głodujących w hotelu, w Hadze

Dziesiątki głodujących w hotelu, w Hadze

Do wyjątkowo dziwnej sytuacji doszło w jednym z hoteli w politycznej stolicy Holandii. Grupa gości, którymi są osoby ubiegające się o azyl w Niderlandach, rozpoczęła strajk głodowy. Czemu? Uchodźcy nie są zadowoleni ze standardu serwowanych im przez hotelową restaurację posiłków.

Gmina jak i kierownictwo hotelu było zszokowane tą decyzją. Uważali bowiem, iż robią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić przybyszom, którzy uciekli do krainy tulipanów, jak najlepsze warunki bytowe.

 

Kurczak z ryżem

Uchodźcy, których większość pochodzi z Syrii, rozpoczęli strajk głodowy. Spora grupa spośród 80 zakwaterowanych tam azylantów przystąpiła do protestu w takiej formie. Jak mówią Syryjczycy ich protest to efekt poważnego niezadowolenia z potraw, jakie serwuje im hotelowa restauracja. Jak mówią uchodźcy, tamtejsi kucharze, mimo iż wymyślają różne dania, to tak naprawdę cały czas serwują im to samo. Tylko kurczaka i ryż, co zdaniem przybyszów z Bliskiego Wschodu jest oburzające.

 

Oburzające

Zdaniem mieszkańców w hotelowej restauracji poraża monotonia. Ludzie mają tego dość, więc wyrzucają jedzenie. Inni skarżą się, że przez jednostajną dietę muszą jeść na mieście. To jest jednak trudne, ponieważ osoby ubiegające się o azyl otrzymują tylko 12 euro tygodniowo, a za tę kwotę nie da się stołować w restauracjach. Co więcej, uchodźcy wskazują, że hotel nie reaguje na ich skargi dotyczące żywienia.

 

Szok

Obsługa hotelu jest zszokowana i nie rozumie protestu. W swoim memu ma wiele różnych potraw. Są nawet dania kuchni syryjskiej, przygotowywane podług receptur, jakie przekazali im goście. Dla mieszkańców są dostępne oprócz ryżu również frytki czy chleb. Mięso serwowane jest 5 razy w tygodniu, ryby dwa razy w tygodniu. Na śniadanie zaś każdego dnia lokatorzy otrzymują wedle życzenia rogaliki, naleśniki lub inne pieczywo i zestawy śniadaniowe. Generalnie ciepły posiłek serwowany może być nawet trzy razy dziennie. Oprócz tego azylanci mają dostęp do świeżych owoców i warzyw. Wszystko oczywiście na koszt państwa. Przybysze nie płacą za jedzenie ani centa.

 

Władza

Również lokalni samorządowcy są zdziwieni. Radna z Hagi Mariëlle Vavier kilkukrotnie odwiedzała hotel i widziała, jak kucharze gotują pod dyktando gości. Dlatego też jak mówi w rozmowie z dziennikarzami AD, jedzenie może być tylko pretekstem. Problemem tych ludzi jest to, iż nie wiedzą, co przyniesie i przyszłość. Żyją w zawieszeniu, niepewności, czy pozwoli się im zostać, czy też będą musieli wrócić. To rodzi frustrację, która powoduje, iż człowiek nagle staje się zły o wszystko.

 

Coś jest nie tak

Przeciwnicy przyjmowania azylantów wskazują zaś na tę sytuację jako na koronny przykład, iż cały system jest chory. Skoro bowiem Syryjczycy uciekli z kraju przed głodem i wojną, to raczej nie powinni wybrzydzać. Ludzie ci mieszkają w kilkugwiazdkowym hotelu, gotują dla nich zawodowi kucharze, wedle ulubionych przepisów gości. Ci zaś, zamiast okazać wdzięczność, strajkują i domagają się jeszcze lepszego traktowania. Tak roszczeniowa postawa rodzi tylko wrogość otoczenia i niechęć społeczeństwa. Wielu bowiem uważa, iż ludzie ci również później zamiast żyć normalnie w Holandii będą się tylko domagać wszystkiego od państwa.

 

Źródło:  AD.nl