Dwóch Polaków podejrzanych o zabójstwo 63-latka z Oss

Polak w amoku zaatakował nożem współlokatorów

O tej sprawie informowaliśmy już jakiś czas temu. 23 lutego, po tym jak krewni nie mieli  kontaktu z 63-latkiem, do jego mieszkania przyjechała rodzina, która odnalazła zwłoki mężczyzny. Policyjne śledztwo wykazało, iż mężczyzna został najprawdopodobniej zamordowany na tle rabunkowym. W sprawę zamieszani są Polacy.


Wyjątkowo tajemnicza sprawa

Incydent w Oss był wyjątkowo trudny dla tamtejszej policji. Po tym, jak funkcjonariusze zostali powiadomieni przez przerażoną rodzinę, śledztwo nabrało tempa, ale dość szybko przynajmniej z otrzymywanych informacji od mundurowych, utknęło w martwym punkcie. Wydział dochodzeniowo-śledczy zabezpieczył w mieszkaniu ślady wskazujące, iż działania te mogły mieć motyw rabunkowy. Nic więcej nie było wiadomo. Duża w tym zasługa również samej ofiary. Brzmi to może brutalnie, ale jak pokazało dochodzenie, 63-latek mieszkający w swojej kawalerce na 10 piętrze bloku w Oss, był samotnikiem. Nie utrzymywał kontaktów ze znajomymi. Praktycznie nikt go nie znał, nie rozmawiał z nim. Sąsiedzi nie byli w stanie powiedzieć nawet, gdzie pracuje. Całe dnie spędzał bowiem w swoim małym mieszkaniu. Ponoć wychodził jedynie do pracy.

Posiadając tak skąpe informacje, które nie pozwalały nawet ustalić, kiedy mężczyzna był widziany ostatni raz żywym, sądzono, iż śledztwo utknęło w martwym punkcje. Potwierdzały to również policyjne komunikaty. Dziś jednak okazuje się, że te działania były najprawdopodobniej elementem celowej dezinformacji.

36 i 26-latek aresztowani w Polsce są oskarżeni o zabójstwo 63-latka z Oss w lutym tego roku.

Polska

6 i 16 marca w Polsce doszło do dwóch aresztowań 37 i 26-latka. Rodacy zostali aresztowani na wniosek holenderskich organów ścigania. Informacje te jednak nie pojawiły się w niderlandzkich mediach. Również polska policja nie chwaliła się owocną współpracą ze swoimi holenderskimi kolegami. Mężczyźni przebywają w polskim areszcie i czekają, aż dopełnią się procedury ekstradycji ich do Holandii. W przypadku jednak starszego Polaka może nie być to takie pewne, ponieważ mężczyzna ten musi również odbyć karę wwiezienia za przestępstwa popełnione nad Wisłą.

Dowód ostateczny

Informacje o zatrzymaniu Polaków, holenderska policja podała dopiero 10 kwietnia 2019 roku. Tak długie opóźnienie wynikało ze względów bezpieczeństwa. Funkcjonariusze nadal bacznie sprawdzali wszystkie wątki i dowody w sprawie, tak by mieć 100% pewności, iż zatrzymani są zamieszani w sprawę zabójstwa 63-latka. Dbano również o absolutną tajemnicę, by ewentualne przecieki w przypadku ewentualnych współsprawców nie doprowadziły do utrudnienia działań operacyjnych. Jedynymi osobami, które zostały poinformowane o zatrzymaniach już w marcu, bili przedstawiciele rodziny ofiary.

Motyw osobisty

Jak poinformowała w środę holenderska policja, funkcjonariuszom udało się wpaść na trop Polaków dzięki żmudnemu przeglądaniu okolicznego monitoringu i zeznaniom lokatorów bloku. Pomimo, iż nikt z nich nie znał ofiary, to jednak ze strzępów informacji skrzętnie zbieranych przez funkcjonariuszy, udało się namierzyć dwie nieznane osoby w otoczeniu. Informacje o nich zostały przekazane nie tylko jednostkom policji w kraju, ale i całej Europie. Dzięki temu, iż jeden z nich był już karany w Polsce, naszej rodzimej policji szybko udało się wytropić i aresztować podejrzanych o zabójstwo Polaków.

Mężczyźni nie zostali jeszcze przesłuchani, ale wiele wskazuje na to, że starszy z nich znał ofiarę, będącą operatorem magazynu w firmie logistycznej CEVA w Wijchen. To zaś może oprócz motywu rabunkowego wskazywać na osobiste porachunki. Śledztwo jest jednak wciąż w toku i na chwilę obecną, policja nie chce zdradzać nic więcej.