Dosłowny głód miłości

Istnieje wiele przysłów, takich jak: „Przez żołądek do serca”, „Nosić kogoś w sercu”. Niestety Austriak, skazany w tym tygodniu na dożywocie, raczej opacznie je zrozumiał.

Miłość za pieniądze

Całe zajście miało miejsce w ubiegłym roku, w Wiedniu. Alfred U. już od pewnego czasu przebywał na wolności, wyszedł on bowiem po kilkuletniej odsiadce, którą odbywał za serię przestępstw seksualnych. Mężczyzna miał jednak problemy odnaleźć się w życiu poza więziennymi murami. Doskwierała mu też samotność. Nie miał żony ani dziewczyny, dlatego postanowił umilić sobie czas zamawiając panią do towarzystwa z pobliskiej agencji.

Po kilku dniach od tych wydarzeń ciało 28-letniej prostytutki znaleziono w Lake Neusiedler. Policja rozpoczęła śledztwo. To, co intrygowało funkcjonariuszy, to nie ślady na ciele świadczące o szarpaninie i stosowaniu brutalnej przemocy wobec kobiety, a braki pewnych części ciała. Zwłoki nie zostały poćwiartowane, ale filetowane w pewnych miejscach.

Aresztowanie

Ślady zabezpieczone na ciele denatki oraz zeznania „opiekuna artystycznego” bardzo szybko doprowadziły do namierzenia jej ostatniego klienta. Po niespełna dwóch tygodniach od zabójstwa funkcjonariusze dokonali nalotu na mieszkanie Austriaka. Mężczyzna nie stawiał oporu. Jak później przyznał podczas procesu, wiedział że popełnił błąd ukrywając ciało, ale to wszystko z obawy przed ponowną odsiadką. Zdaniem oskarżonego cały incydent w jego domu, to był tylko nieszczęśliwy wypadek. Nie była to zbrodnia z premedytacją. Para miała, według jego, zeznań bawić się „na ostro”, aż w pewnym momencie mężczyzna przesadził i wydarzyła się tragedia.

Jedyny w swoim rodzaju gulasz znaleźli policjanci w lodówce podejrzanego.

Gulasz

Podczas przeszukania mieszkania zatrzymanego funkcjonariusze znaleźli pocięte, przyprawione kawałki mięsa. Wyglądało ono jak zwykły gulasz. Szybko jednak wyszło na jaw, że są to brakujące „elementy” zabitej kobiety. Na jednym z przesłuchań mężczyzna potwierdził ten fakt. Powiedział, że chciał je zachować, by pewnego dnia spróbować, jak smakuje człowiek.

Wyrok

Recydywista oskarżony o morderstwo nie mógł spodziewać się lekkiego wyroku. Sąd w Wiedniu skazał go na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Podczas rozprawy, na nic zdały się tu starania obrońcy, który udowadniał, że zbrodnia ta nie była popełniona z premedytacją, iż był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Ukrycie ciała było zaś spowodowane strachem przed ewentualną odsiadką. Sąd może i przychyliłby się do takiego podejścia, ale fragmenty ciała w lodówce podejrzanego, ewidentnie przekreśliły jakąkolwiek szansę na niższy wyrok.