Czwartą falę zakażeń w Holandii spowodują migranci
W Królestwie Niderlandów coraz częściej mówi się o wystąpieniu czwartej fali zakażeń koronawirusem. W jej wypadku nie ma już pytania „czy”, a „kiedy”. Wiele wskazuje, iż ten kolejny nawrót epidemii będzie zasługą migrantów przybywających do krainy tulipanów. Dane są bowiem nieubłagane. Obecnie ponad połowa hospitalizowanych, zakażonych COVID-19 to niezaszczepieni migranci.
Stowarzyszenie Lekarzy Chorób Płuc i Gruźlicy przeprowadziło badanie-ankietę w 60% niderlandzkich szpitali. Z danych, jakie udało się zebrać, jasno wynika, że ponad połowa hospitalizacji spowodowanych zakażeniem SARS-CoV-2 to osoby, które są nie tylko niezaszczepione. Ludzie ci mają tak zwane niezachodnie pochodzenie migracyjne. Czyżby więc czwarta fala przybyła do Holandii na barkach obcokrajowców?
Nie chodzi o Polaków
Jak wskazują lekarze, sprawa ta nie dotyczy wszystkich migrantów. Niezachodnie pochodzenie migracyjne, nie oznacza Polaków, Węgrów, Czechów, Litwinów czy Bułgarów. Państwa te owszem leżą w Europie Środkowej i Wschodniej, niemniej w określeniu tym nie chodzi o geografię, a krąg kulturowy, do którego my, jak i nasi sąsiedzi się zaliczają.
Afryka zakaża
Lekarze nie chcą wytykać palcami, aczkolwiek wielu z nich wskazuje, iż przybysze z Maroka i Turcji stanowią tu największy problem. Ludzie ci dużo częściej niż rdzenni mieszkańcy krainy tulipanów mają problemy z nadwagą czy cukrzycą, co stawia ich w grupie ryzyka w przypadku zakażenia COVID-19. Niestety za zwiększonym ryzykiem nie idzie w parze większa wyszczepialność. W efekcie, w samym tylko Amsterdamie do szpitali w stanie ciężkim po zakażeniu koronawirusem trafia czterokrotnie więcej migrantów niż autochtonów.
Problem
To zaś, wraz z nastaniem jesieni i pojawieniem się sezonu grypowego, może stanowić dość poważny problem w krainie tulipanów. Migranci o niezachodnim pochodzeniu stanowią bowiem aż 14% holenderskiego społeczeństwa. Ludzie ci często żyją w ciasnocie, w wielodzietnych rodzinach, co dodatkowo może ułatwić rozprzestrzenianie się wirusa. Ponadto wielu z tych migrantów praktycznie nie znając niderlandzkiego stroni od jakiejkolwiek formy współpracy z władzą, przez co wspomniany już procent wyszczepialności jest wśród nich dość niski, a akcje promocyjne tworzone przez rząd po prostu do nich nie docierają. Co gorsze, ludzie ci często są a wręcz wrogo nastawieni do szczepionek, wierząc w teorie spiskowe i plotki przekazywane na ich temat drogą pantoflową.