Ćwiczenia, poszukiwania zbiega, a może zamach na rodzinę królewską?

Trup na autostradzie A50

Wczoraj po południu policja ewakuowała i zamknęła teren Haagse Bos. Rejon został obstawiony przez policję, a do parku weszli funkcjonariusze w kamizelkach kuloodpornych oraz patrole konne. Tereny zielone z powietrza patrolował zaś policyjny helikopter. Wszystko wyglądało na obławę, kogo mogli szukać funkcjonariusze? Zbiega, a może zamachowca? W parku tym znajduje się bowiem Huis ten Bosch, pałacyk mieszkalny Willema-Aleksandra i jego rodziny.

Haagse Bos to niemal prostokątny obszar Hagi, który poniekąd można porównać do Central Parku. Rejon ten sięga od starego centrum miasta, w południowo-zachodniej części, do granicy Wassenaar na północnym wschodzie. Rezerwat ten wyróżniają trzy rzeczy. Po pierwsze znajduje się w nim jeden z najstarszych zachowanych lasów w Królestwie Niderlandów. Po drugie podczas II Wojny Światowej było to miejsce, z którego wystrzeliwano na Anglię rakiety V1 i V2. Próba zaś zbombardowania wyrzutni zakończyła się poważnymi stratami w sąsiedniej dzielnicy Bezuidenhout. Po trzecie znajduje się tam królewska rezydencja.

Ewakuacja

W środowe popołudnie region ten został oczyszczony z cywilów. Policja nakazała opuszczenie rezerwatu. A radiowozy, patrole konne i piesze zablokowały wszystkie alejki prowadzące do parku. Chwilę później w rejonie oprócz policji pojawiła się również holenderska żandarmeria. Jej funkcjonariusze mieli na sobie kamizelki kuloodporne. To wzbudziło dość duże zaniepokojenie. Sama ich obecność w rejonach, gdzie działa policja, wskazuje, iż sprawa jest poważniejsza. Środki ochrony bezpośredniej wskazywałyby zaś, iż gdzieś pośród tego rezerwatu przyrody może kryć się ktoś z bronią palną. Podejrzenie to zwiększyło się jeszcze bardziej gdy cały obszar z góry zaczął patrolować helikopter. Pojawiła się nawet plotka, iż może to mieć coś wspólnego z mieszczącym się tam pałacykiem, w którym pomieszkuje rodzina królewska. Czyży istniało podejrzenie zamachu?

Fałszywy alarm

Nerwowa sytuacja trwała dłuższą chwilę. Po tym czasie funkcjonariusze znów zaczęli wpuszczać spacerowiczów do parku, a droga Laan van Nieuw Oost-Indie została otwarta dla ruchu. Co było przyczyną tak wzmożonych działań policji? Tego funkcjonariusze nie przekazali wczoraj. W lakonicznej informacji stwierdzono jedynie, iż policja i żandarmeria niczego lub nikogo nie znalazła. Czyżby był więc to fałszywy alarm? Być może. Z racji jednak na wysokie zagrożenie terrorystyczne w Holandii i bliskość królewskich rezydencji policja nie bagatelizuje żadnej sprawy.