Coraz więcej skażonej żywności w Holandii
Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA), wskazuje, iż liczba skażonej żywotności w niderlandzkich sklepach potroiła się w ciągu zaledwie trzech lat. Czy to znaczy, że producenci trują nas coraz bardziej?
Ogromny wzrost
Cztery lata temu, w 2015 roku NVWA opublikowała niespełna tysiąc raportów dotyczących pojawienia się w produktach spożywczych bakterii takich jak salmonella czy listeria. Zaledwie trzy lata później służby, odpowiedzialne za nadzorowanie produktów spożywczych, mówiły już o 3200 przypadkach. Dane na ten rok nie są jeszcze znane, ale zdaniem ekspertów z NVWA tendencja wzrostowa będzie utrzymana.
Jedzenie takie jak kiedyś
W zaistniałej sytuacji może się więc wydawać, że holenderscy producenci żywności najzwyczajniej w świecie nas trują, oferując jedzenie zainfekowane groźnymi dla życia i zdrowia bakteriami. Wszystko to pewnie spowodowane jest pogonią za pieniądzem. Tym by produkować jak najwięcej, jak najtaniej i jak najszybciej. Kiedyś to było dobre jedzenie a teraz…
Problem jednak w tym, iż między tym, co było „kiedyś”, a co jest „teraz”, nie ma żadnej różnicy.
Jedzenie produkowane jest bowiem dokładnie tak samo, jak kilka lat temu. Obecnie często nawet z wykorzystaniem lepszych technologii i zdrowszych składników. Zmieniło się jednak podejście producentów. Obecnie większość firm woli dmuchać na zimne. Producenci, bojąc się strat wizerunkowych i ewentualnych kosztownych procesów, dużo szybciej zwracają się do NVWA. Dużo bowiem prościej i dyskretniej jest wstrzymać dostawę lub usunąć ją ze sklepowego magazynu, niż prowadzić kosztowną i PR samobójczą kampanię w mediach mówiącą o tym, iż nasze jedzenie jest skażone i jego zjedzenie może spowodować poważne problemy zdrowotne. Wszystko to spowodowało, iż wiele firm w ostatnich latach przywiązuje szczególną uwagę do kontroli jakości, co właśnie widać w wynikach badań. Wiele z raportów mówi nawet nie tyle o skażonym pokarmie a możliwości jego skażenia.
Wiadomość publiczna
Ogromne znaczenie w jawności i wykrywalności miały również zmiany w prawie. Od 2018 roku oceny rzeźni podaje się do wiadomości publicznej. To właśnie tych miejsc dotyczy połowa wszystkich kontroli wykonywanych przez NVWA. Za częścią z nich stoją nawet sami producenci. To oni tworząc z nabywanego tam mięsa wędliny, sami stają się niejako zakładnikami jego jakości.
Tragiczne skutki
O tym, jak zaś bardzo ważne są kontrole tego typu, świadczą choćby wydarzenia mające miejsce w październiku tego roku. Producent przetworów mięsnych Offerman musiał w trybie natychmiastowym wycofywać ze sklepów swoje produkty. Okazało się bowiem, że część z nich zakażona była bakteriami listerii. Patogen zabił trzy osoby i doprowadził do jednego poronienia. Za całą sytuację odpowiadała rzeźnia-fabryka w Aalsmeer. Zakład został zamknięty do odwołania.