Ciało wyłowione w Lelystad należy do Polaka
Jakiś czas temu wędkarze z Lelystad odnaleźli w wodzie coś, co wyglądało na manekina lub ludzką kukłę. Gdy podeszli bliżej, okazało się jednak, iż ich najgorsze przypuszczenia stały się faktem. Nie była to lalka czy element wystroju sklepu, a ciało topielca
Wędkarze znaleźli topielca w Lage Vaart na brzegu przy Oostvaardersplassen, w pierwszą sobotę października. Gdy na miejsce przybyła policja i technicy kryminalistyki, którzy obejrzeli ciało, stwierdzili, iż denat znajdował się w wodzie od około trzech dni. Początkowo nie było nic wiadomo o tożsamości ofiary oraz o tym czemu znalazła się w wodzie. Czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też mężczyzna padł ofiarą brutalnej przemocy. Odpowiedzi na te i wiele innych pytań miało dać prowadzone śledztwo.
Polak
Po ponad miesiącu stróże prawa nie mogą się pochwalić zbyt dużymi dokonaniami w tej sprawie. Jedyne co na chwilę obecną wiadomo to, to że zmarłym był 25-letni obywatel Polski. Nie wiadomo jednak jakie były ostatnie godziny życia topielca.
Śledztwo
Funkcjonariusze policji wiedząc kim był zmarły, liczą iż być może jego krewni i znajomi rzucą nowe światło na tę sprawę. Policja liczyła początkowo również na świadków. Niestety zeznania osób, które w ciągu 2-3 dni przebywały w rejonie Lage Vaart lub w pobliżu restauracji Hajé De Aalscholver, nie wniosły zbyt dużo do sprawy. Trudno więc powiedzieć na chwilę obecną, czy to był nieszczęśliwy wypadek, czy też ktoś pomógł Polakowi odejść z tego świata.
Jak wskazuje policja, mężczyzna był średniej postury i miał około 185 centymetrów wzrostu. Gdy go znaleziono miał na sobie szarą bluzę z kapturem z napisem „Nowy Jork”, czarne spodnie dresowe i niebiesko-białe buty Adidasa. Na głowie miał krótkie, sterczące włosy z ogolonymi bokami oraz jasną brodę i wąsy. Wszyscy, którzy mogą kojarzyć ten rysopis topielca ze znajomą osobą lub widzieli ją na przełomie września i października w Lelystad, proszeni są o kontakt z policją.