Całkowity zakaz prostytucji w Królestwie Niderlandów

prostytutki wyjdą na ulicę

Wątpliwa sława, tak w skrócie można określić prostytucję w Holandii. Kraj ten kojarzony jest na świecie z liberalnym podejściem do tego typu kwestii i tego, iż jest to tam zawód jak każdy inny. Politycy jednej z partii w tamtejszym parlamencie chcą to jednak zmienić.

Koniec legalnej prostytucji

CDA, jedna z najbardziej rozpoznawalnych w Królestwie Niderlandów partii, chce rozwiązać raz na zawsze kwestie prostytucji w swoim kraju. Partia, z której wywodzi się Hugo de Jonge (obecny minister zdrowia), uważa, iż trzeba zmienić prawo. Płacenie za seks ich zdaniem powinno stać się przestępstwem. Jak mówią jej politycy, już najwyższy czas, by iść o krok dalej i zerwać ze starymi zwyczajami.

 

Pomysł zakazu prostytucji w przypadku CDA (Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny), nie wziął się znikąd. Politycy podchwycili inicjatywę katolickiej młodzieży z ruchu Exxpose. Młodzi ludzie, podobnie jak np. w Szwecji, domagali się poważnego ograniczenia możliwości płatnego seksu. Jeśli nie nawet całkowitego jego zakazania. W najbliższym czasie w niższej izbie parlamentu ma pojawić się projekt i rozpocznie się debata w Izbie Reprezentantów.

 

Uprzedmiotowienie

Za zakazem prostytucji stoi wiele posłanek. Wskazują one bowiem na pewien paradoks, nierówność i hipokryzję w Holandii. Z jednej strony kraj chce być uznawany za liberalny, równy, w którym wszyscy mają te same prawa i w którym każdy zawód jest godny człowieka, niezależnie czy jest to polityk, śmieciarz, czy prostytutka. Z drugiej jednak strony, jak wskazują polityczne aktywistki, w przypadku prostytucji pojawia się potężny zgrzyt. Płacenie za seks jest już w założeniu potężną nierównością społeczną, która ma wiele wspólnego z handlem ludźmi i uprzedmiotowieniem człowieka. Postawieniem go w randze zabawki, przedmiotu, który kupujemy, by się pobawić, wykorzystać i zostawić. Kobieta czy mężczyzna staje się więc produktem, za który ktoś zapłacił. Musi więc ona wykonywać czynności, na które nigdy, by się nie zgodziła w innych warunkach.

 

Hipokryzja

Legalna prostytucja pokazuje również, zdaniem przeciwników tego procederu, ogromną hipokryzję Holendrów. Nikt z nich nie chce, by jego syn/córka pracowała w „oknie”. Z drugiej jednak strony sami chętnie korzystają z usług tego typu personelu rozrywkowego. Brzydzą się ludzi, którzy wykonują ten zawód, mają ich jak pisaliśmy wyżej, za przedmioty, ale chętnie płacą za chwilę przyjemności.

 

Przestępczość

Politycy wskazują również, iż wiele zwłaszcza młodych dziewczyn, które pracują w domach publicznych, jest tam wbrew swojej woli. Legalna prostytucja legalizuje bowiem w pewnej mierze handel ludźmi i działania przestępcze. Wiele z tych pracownic przybyło do Niderlandów z Europy Środkowej i Wschodniej. Dziewczyny te były zachęcane i mamione wysokimi zarobkami jako barmanki, kelnerki czy pracownice show-biznesu. Na miejscu okazywało się, iż trafiały do domów publicznych. Bite, narkotyzowane, zastraszane muszą sprzedawać swoje ciała. Dramat ten dzieje się za przyzwoleniem władz. Ponieważ opiekun opłaca wszystkie składki z punktu widzenia prawa wszystko jest więc w porządku. Dziewczyny zaś same boją się zgłosić na policję. (Więcej na ten temat w wywiadzie z pracownicą agencji).

 

Szwedzki model prostytucji i kar za nią

Uwzględniając wszystkie te kwestie CDA chce wprowadzić tak zwany „szwedzki model” dotyczący prostytucji. Chodzi o zapisy prawa tego skandynawskiego kraju wprowadzone w 1999 roku. W kraju tym prostytucja jest rozumiana jako przemoc seksualna wobec kobiet. Zabronione jest płacenie za seks. Co więcej, sankcję dotyczą nie usługodawcy a usługobiorcy. To on bowiem jest karany i ponosi pełną odpowiedzialność. Wszystko po to, by nie pociągać do odpowiedzialności osób, które często same są ofiarami tego procederu.

Szykują się więc ogromne zmiany w krainie tulipanów. Od pomysłu do projektu jednak jeszcze długa droga.