Burza Conall zebrała śmiertelne żniwo
W nocy ze środy na czwartek przez Holandię przetoczyła się burza Conall. Pozostawiła ona po sobie nie tylko zniszczenia, ale i śmierć. W Lochem zginęła dziewiętnastoletnia dziewczyna, która została przygnieciona przez łamiące się drzewo. Wraz z nastaniem czwartkowego poranka rozpoczęło się zaś sprzątanie po wichurach. Te, wedle wstępnych szacunków, doprowadziły do szkód o wartości co najmniej 40 milionów euro.
Podana wyżej kwota to jednak po pierwsze tylko wstępne szacunkowe dane, po drugie dotyczą one jedynie raportów zniszczeń, jakie wczoraj dotarły do ubezpieczycieli. To zaś oznacza, iż pochodzą one jedynie od osób ubezpieczonych i do puli tej nie wliczają się ci, którzy postanowili zaryzykować i nie wykupili polisy na swoje nieruchomości.
Uszkodzenia
Jak wczoraj przekazały służby ubezpieczeniowe, najwięcej zgłoszeń dotyczyło zerwanych dachówek, zniszczonych paneli słonecznych, ogrodzeń, drzwi czy wiat ogrodowych. W nocy niszczycielskim żywiołem był jednak nie tylko wiatr. W wielu miejscach wiadomo też o lokalnych zalaniach i podtopieniach. Woda podczas miejscowych, mocnych opadów wdzierała się bowiem do piwnic i podziemnych garaży.
10 w skali Beauforta
Burza, jaka nawiedziła Holandię w nocy ze środy na czwartek była pierwszą tak silną nawałnicą od czasu Poly w 2023 roku. Z racji zagrożenia wprowadzono między innymi kod pomarańczowy i poproszono ludzi o szczególną ostrożność. Mimo jednak względów bezpieczeństwa, zwłaszcza w rejonie Holandii Wschodniej strażacy mieli bardzo dużo pracy. W wielu miejscach sieć alarmowa była po prostu przeciążona. Strażacy nie byli bowiem w sanie nadążyć z rosnącą liczbą zgłoszeń. Nie ma się jednak czemu dziwić, gdy wiatr potrafił osiągnąć nawet w porywach 128 kilometrów na godzinę.
Ranni
Burza ta pociągnęła za sobą również ofiary. Kierowca, na którego auto spadło drzewo, na drodze krajowej N355, w pobliżu Noordbergum musiał trafić do szpitala. Pomocy medycznej wymagał też pasażer auta w Kollum. Tam kierowca nie zdołał ominąć drzewa, które upadło na jezdnię. Drzewa lub duże gałęzie spadły jeszcze na kilka innych pojazdów, tam na szczęście jednak obyło się bez poważnie rannych. Najtragiczniejsza sytuacja miała zaś miejsce we wspomnianym na wstępie Lochem. Tam pod zwalonym przez wiatr drzewem zginęła nastolatka.