Bombowy połów
Kolejny wędkarz zamiast „taaakiej ryby” wyciąga z wody granat. Połów kończy się potężną ewakuacją w Veghel.
Już niejednokrotnie na łamach naszej strony pisaliśmy o nowym sporcie Holendrów, jakim jest wędkarstwo neodymowe. W założeniach działanie to ma same plusy. Ludzie przebywają na łonie przyrody oraz czyszczą dna rzek, kanałów i jezior z zalegającego na ich dnie złomu. Gdy zaś dodamy do tego niski próg wejścia- wystarczy kupić tylko magnes i linkę oraz to, że od czasu do czasu można wyłowić prawdziwe „perełki”, jest to doskonały sport dla dużych i małych. Problem jednak w tym, że z racji na wojenną przeszłość Holandii, niektóre znaleziska potrafią być dosłownie zabójcze.
Niewybuch
Tak też było w Veghel, w Brabancji Wschodniej. We wtorek wieczorem wędkarz wyciągnął z jednego, z przebiegających przez to miasto cieków wodnych dosłownie bombową zdobycz. By to granat. Najprawdopodobniej z okresu drugiej wojny światowej (lecz nie jest to potwierdzone). Problem w tym, iż konstrukcja będąca może już od 75 lat w wodzie z racji już na swój wiek jest bardzo niestabilna i niebezpieczna. Może dojść do samoczynnej eksplozji, gdy ją ruszymy. W tym przypadku zagrożenie potęgował fakt, iż był to niewybuch. W odróżnieniu od niewypału oznacza to, że w granacie zawiódł materiał inicjujący lub zapalnik uderzeniowy (granat moździerzowy). Upraszczając, ładunek został uzbrojony, (nie było zawleczki i łyżki) i rzucony w kierunku przeciwnika, nie doszło jednak do wybuchu. (niewypałem byłby granat, z łyżką i zawleczką na swoim miejscu). W przypadku zaś granatu moździerzowego będzie to ładunek, który nie został wystrzelony.
Wędkarz z Veghel wyławia z wody odbezpieczony granat.
Ewakuacja
Wędkach widząc co udało mu się złowić, odłożył ładunek delikatnie na ziemie i wezwał policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce stwierdzili, że ładunek ten jest „niestabilny”. Kierujący akcją wydał więc rozkaz o ewakuacji w promieniu 100 metrów od znaleziska. Poskutkowało to tym, że ewakuowani zostali mieszkańcy 60 mieszkań. Ludzie ci udali się do hali sportowej, gdzie pod opieką służb czekali na dalszy obrót zdarzeń.
Gdy saperzy z EOD zabrali ładunek, mieszkańcy około 23:40 mogli wrócić do swoich domów.