Bliski kontakt ze sztuką bywa bolesny

"Elka" na wysokich obrotach

Niektórzy uważają, że człowiek co jakiś czas powinien obcować ze sztuką wyższą. Może ona przyjąć dowolną formę: teatr, opera, galeria malarstwa czy rzeźby. Ma to pozwolić się „odchamić” nabrać ogłady i uszlachetnić się. W przypadku jednak pewnej czwórki osób z Eindhoven obcowanie ze sztuką okazało się tak bliskie, że aż bolesne.

W nocy z soboty na niedzielę, około godziny 3, cztery osoby zostały ranne w centrum Eindhoven. Wszystko z powodu kolizji pojazdu, którym się poruszali. Czarny hatchback uderzył bowiem z dość dużą siłą w rzeźbę stojącą przy Keizersgracht. Pomimo tego, iż uderzenie miało miejsce przodem pojazdu i część siły powstałej przy kolizji przyjął silnik i kontrolowane strefy zgniotu maszyny, to i tak czwórka pasażerów została ranna. Na miejsce wezwano pogotowie, które musiało zabrać wszystkich uczestników zdarzenia do szpitala. Służby nie informują o ich stanie zdrowia.

Gaz rozweselający

Na miejscu oprócz pogotowia pojawiła się również policja. Śledczy rozpoczęli dochodzenie mające ustalić, co było przyczyną wypadku. Według świadków maszyna ta zjechała bowiem na chodnik i uderzyła w rzeźbę bez jakiegoś konkretnego powodu. Nie było ani poślizgu, ani zwierzęcia przebiegającego drogę czy też innego samochodu lub pieszego, który wymusiłby ten ostry manewr.

Wiele mogłyby tłumaczyć pierwsze obserwacje policji. Funkcjonariusze znaleźli bowiem we wraku pojazdu butle z gazem rozweselającym. Nie wiadomo jednak, czy pasażerowie, a tym bardziej czy kierowca korzystał z tego specyfiku podczas jazdy i gdy doszło do zdarzenia, był pod jego wpływem. To musi ustalić już dokładniej policyjne śledztwo.

Policjanci czekają również na informacje od lekarzy, by oficjalnie przedstawić zarzuty kierowcy. Jeśli okaże się, że wszyscy pasażerowie są w dobrym stanie, to cały incydent może zakończyć się postępowaniem mandatowym. W innym wypadku sprawa będzie mieć swój bieg przed sądem policyjnym.

 

Iglica

Rzeźbą z którą „bliższy kontakt” mieli pasażerowie samochodu, jest wysoka na kilkadziesiąt metrów iglicą przed budynkiem Dienst Uitvoering Onderwijs (DUO). Kilkunastometrowy stożek osadzony jest na szczęście na potężnym  fundamencie – cokole. Konstrukcja jest na tyle wytrzymała, że podpór nie uszkodziłby nawet samochód ciężarowy. Dzięki temu pasażerowie feralnej osobówki mogą mówić o ogromnym szczęściu. Gdyby doszło do przewrócenia się na pojazd kilkutonowej iglicy, po pasażerów musiałyby przyjechać karawany, a nie karetki. Wtedy kontakt ze sztuką nowoczesną byłby nie tyle bolesny, co wręcz zabójczy.