Bieganie niebezpieczne dla zdrowia – ataki z góry

Sport to zdrowie. Okazuje się jednak, iż nie zawsze i nie wszędzie. Przekonał się o tym boleśnie 21-letni mężczyzna z Oostdijk, kiedy to wybrał się on na wieczorną przebieżkę. Pomysł ten nie spodobał się jednak… ptakom. Myszołowy zaatakowały.

Oostdijk

Mężczyzna we wtorek wieczorem, o godzinie 20:30, wybrał się na spacer. Biegał niedaleko domu w Gentmansdijk, między Oostdijk i Krabbendijke, w Zelandii. W pewnym monecie otrzymał mocny cios w tył głowy i poczuł krew na swoich krótkich włosach. Mężczyzna rozejrzał się, ale wokół niego nie było, absolutnie nikogo, kto mógłby go zaatakować. Człowiek na ścieżce był sam. Gdy jednak spojrzał w górę, zobaczył sylwetkę drapieżnego ptaka. Co więcej, zwierzę to przeleciało nad kablami wysokiego napięcia i zaatakowało go ponownie. W efekcie 21-latk zadzwonił po ojca, by przyjechał po niego. Bał się wracać już sam do domu. Na szczęście rany mężczyzny okazały się niegroźnie.

 

Nieuwenhoorn

Podobna sytuacja miała miejsce miesiąc wcześniej. Pod koniec maja myszołów zaatakował dwóch biegaczy na wiadukcie nad N57, w okolicy Nieuwenhoorn. Wtedy też sytuacja  wyglądała niemalże identycznie. Uderzenie w tył głowy, krew. Nikogo nie ma jednak w okolicy, jedynie krążący w górze ptak. Kilka dni później myszołów znów pogonił innego biegacza w tym samym miejscu. Zwierzę spikowało na człowieka uprawiającego jogging, ale nie uderzyło. Najwidoczniej chciało go tylko nastraszyć.

 

To normalne

Ornitolodzy słysząc o tych doniesieniach wskazują, iż zachowanie ptaków jest całkowicie normalne. Zarówno miesiąc temu, jak i teraz chronią one swojego gniazda. Para drapieżników dzieli się rolami. Jeden wysiaduje jaja, a drugi poluje i odstrasza potencjalnych napastników. Później, gdy pisklęta się wyklują i nieco podrosną, polować i atakować ewentualne niebezpieczeństwo mogą już oba dorosłe myszołowy. Zachowują się tak samo, jak ludzie. My też chronimy swoje dzieci, gdy zbliża się do nich ktoś obcy. Zwierzęta te musiały mieć w tych przypadkach gniazdo na tyle blisko trasy biegaczy, by poczuć się zagrożone. Gdy pisklęta podrosną i okres lęgowy się skończy, agresja paktów również zniknie. Myszołowy traktują bowiem człowieka, jako zagrożenie, którego trzeba unikać i walkę podejmują tylko w ostateczności.