Bieg to zdrowie, czyli wściekłość kierowcy

Bieg to zdrowie, czyli wściekłość kierowcy

Każdemu czasem się zdarza się zirytować prowadząc samochód. Niekiedy może to być spowodowane zachowaniem innych użytkowników drogi, korkiem. W przypadku zaś 29-mieszkańca Alphen czarę goryczy przelała blokada jezdni z racji imprezy biegowej. Wściekły na nią kierowca postanowił więc zostawić swoje auto i pobiec samemu, nie chodziło tu jednak o start w zawodach, tym bardziej iż do biegu przyłączyła się policja.

rozliczenie podatku z Holandii

Impreza biegowa

29-latek chciał wjechać swoim autem do centrum miasta. Szybko jednak przekonał się, iż nie może tego zrobić. Wszystko z racji imprezy biegowej 20 van Alphen, przez którą w mieście dość dużo dróg zostało wyłączonych dla ruchu samochodowego.

 

Awantura

Zamknięcie drogi, jak łatwo się domyśleć, nie spodobało się kierowcy z Alphen. Wściekły mężczyzna wyszedł z samochodu, który pozostawił na środku ulicy i zaczął się wykłócać z kontrolerem ruchu, zabraniającym mu dalszej jazdy. Sytuacja robiła się coraz bardziej „gorąca” i kto wie, czy 29-latek nie zdecydowałby się na rękoczyny, gdyby na miejscu nie pojawili się policjanci.w

 

Ucieczka

Gdy nerwowy człowiek zobaczył oficerów, postanowił porzucić swoje auto i zamiast tłumaczyć swoje racje funkcjonariuszom, zaczął przed nimi uciekać. Holender uciekając przed stróżami porządku, wskoczył do rowu, a potem trafił na bieżnię lekkoatletyczną pobliskiego stadionu, która również tego dnia była wykorzystywana przez startujących zawodników.

Doping nie pomógł

Widząc policyjny pościg, wielu widzów zaczęło dopingować „biegaczy”. Część trzymała kciuki za ludzi w mundurach, część złośliwie kibicowała 29-latkowi. Doping temu drugiemu jednak nie pomógł. Holender został szybko ujęty przez stróży prawa i aresztowany. Nie wrócił do swojego samochodu, a w kajdankach na rękach trafił na komisariat policji.
Tam został spisany przez oficerów i ukarany grzywną. Koniec końców mężczyzna ten oprócz ucieczki przed policją i złego parkowania nie zrobił nic złego. Przynajmniej jeśli chodzi o sam policyjny pościg.

Sam tego chciał

Nie oznaczało to jednak końca jego problemów. Przy okazji całej spawy policjanci przyjrzeli się czterem kółkom zatrzymanego. Okazało się, iż auto jest w złym stanie technicznym. Pojazd miał pewne uszkodzenia, które skutkowały tym, iż w samochodzie pojawiły się ostre krawędzie. Efekt? Holender stracił dowód rejestracyjny. Będzie mógł go odzyskać po remoncie auta i przeglądzie.
Zdecydowano się go również wysłać na kurs CBR, z racji jego wysokiego poziomu agresji, co też uszczupli jego budżet nawet o 1000 euro.

 

 

Źródło: AD.nl