Belastingdienst – udowodnij nam swoją niewinność
Nowe fakty w sprawie oszustw związanych z wyłudzeniem zasiłku na opiekę nad dziećmi i kwestiami podatku dochodowego. Co wiemy nowego na temat profilowania podatników przez Belastingdienst, które z automatu kwalifikowało ludzi jako złodziei i oszustów?
Belastingdienst przed sądem
Jak już pisaliśmy jakiś czas temu, holenderscy dziennikarze wpadli na trop skandalu, który sprawił, iż holenderski fiskus został, jako pierwsza instytucja w Królestwie Niderlandów, oficjalnie postawiony przed sądem. Dochodzenie i ewentualny proces nie będzie dotyczył poszczególnych urzędników, czy wydarzeń, ale działania fiskusa jako całości wraz z jego mechanizmami. Wszystko między innymi z powodu profilowania płatników.
Śledztwo w Belastingdienst
W ciągu ostatnich kilku lat tysiące osób zarówno mieszkających w Holandii na stałe, jak i pracujących tam tylko przez pewien czas np. jako pracownicy tymczasowi, zostało sklasyfikowanych niezgodnie z prawdą jako nieuczciwi płatnicy - oszuści podatkowi. W efekcie podatnicy, którzy sumiennie rozliczali się z każdego euro dochodu czy zasiłku zostali obarczeni ogromnymi karami, nadpłatami czy nawet wizytami komornika. Belastingdienst nie udowodnił im winy. By uniknąć popadnięcia w długi, ludzie sami musieli walczyć, aby pokazać, iż nie zrobili nic złego. Sprawa ta przez kilka ostatnich lat dotknęła dziesiątki tysięcy osób. Nawet teraz, gdy o wszystkim wiadomo, dziennikarze Trouw i RTL Nieuws wskazują, iż nadal około 18 000 podatników jest pod dodatkowym nadzorem administracji skarbowej, ponieważ traktuje się ich jak oszustów i złodziei.
Opieka lekarska
System miał wyłapywać płatników, którzy wydawali duże kwoty na leczenie, prezenty lub świadczenia emerytalne. Niejako nie sprawdzając, czy ludzie ci faktycznie nie byli np. chorzy. W efekcie osoba z nowotworem musiała oprócz raka dodatkowo zmagać się ze skarbówką. Inaczej bowiem urząd mógł zająć środki na leczenie.
Doradca podatkowy
Oszustem zostawało się również, jeśli doradcę podatkowego skarbówka oznaczyła jako "ułatwiającego oszustwa". Podmiot taki nie musiał wykonywać nic niezgodnego z prawem. Wystarczy, by rozliczył swoich klientów tak, iż otrzymali znacząco większe sumy z przysługujących im odliczeń i zwrotów podatkowych. W takiej sytuacji nie tylko klienci cieszący się dobrym rozliczeniem, ale też wszyscy inni, którzy wybrali firmę X czy Y, byli postrzegani jako potencjalni złodzieje. W efekcie około 150 doradców finansowych wygenerowało siatkę dziesiątek tysięcy podejrzanych podatników.
Skutkiem tego Belastingdienst w ciągu sześciu lat od 2012 do 2018 wygenerował 110 000 rekordów o nazwie kodowej 1043, która oznaczała „oszustwo” lub „pożądane odmienne traktowanie”.
Odrzucenie
Wszystko to nie jest jeszcze niczym nadzwyczajnym. Praktycznie wszystkie urzędy skarbowe oznaczają w jakiś sposób osoby, których rozliczenia wydają się podejrzenie i które urzędnicy muszą ręcznie sprawdzić. W Niderlandach problem polegał jednak na tym, iż rozliczenia z kodem 1043 automatycznie odrzucano. Ludziom wystawiano kary oraz nakazy do uregulowania należności. Nierzadko nakazywano też zwrot zasiłków z kilku ostatnich lat. W takiej sytuacji podatnik albo szedł z torbami, albo sam musiał podejmować walkę z urzędem, by udowodnić swoją niewinność. To zaś często było wyjątkowo trudne, ponieważ dziwnym trafem 1043 pojawiało się bardzo często przy rozliczeniach obcokrajowców. Obecnie trwają dochodzenia, ilu ludzi z całej Europy zostało poszkodowanych przez system, gdyż pomimo iż nie dokonali nic złego, to nie potrafili po kilku latach przedstawić dokumentów poświadczających ich niewinność.
Wiadomo już o co najmniej kilku rodzinach, które ze względu na działania Belastingdienst, traciły dachy nad głową. Kazano im bowiem oddać setki tysięcy euro ulgi na dziecko wraz z karami i odsetkami.