Belastingdienst łamie prawa człowieka

Nie oddają długów, bo nie ma komu ich ścigać

Afera zasiłkowa Belastingdienst zatacza coraz szersze kręgi. W ostatnich dniach w sprawę włączyli się nie tylko niderlandzcy politycy, samorządowcy czy sądy, ale również Amnesty International. Ta międzynarodowa organizacja w opublikowanym w poniedziałek raporcie stwierdziła, iż algorytmy stosowane przez urząd skarbowy w rzeczonej aferze, jawnie naruszają prawa człowieka.

Algorytm

Jak wskazuje Amnesty International, wykorzystywany przez organy podatkowe algorytm doprowadził do profilowania etnicznego, które jest formą dyskryminacji człowieka ze względu na jego pochodzenie i tym samym łamie jego podstawowe prawa. Oprócz tego organizacja wskazuje, iż nierówne traktowanie miało także miejsce, gdy system porównywał podatników pod względem klasy społecznej z jakiej się wywodzili.

 

Czynniki ryzyka

Samo użycie algorytmu w urzędzie skarbowym nie jest niczym złym. Jest to rodzaj programu, zespołu poleceń, które wykonuje system na sekwencji składowej. Ma on za zadanie ułatwić prace urzędnikom i np. odsiać błędne lub niepełne wnioski (te z brakującymi danymi). Sęk jednak w tym, iż w holenderskim urzędzie skarbowym był on zaprogramowany na podstawie modelu ryzyka, który już z definicji dzielił podatników na lepszych i gorszych.
Model ryzyka używany przez Belastingdienst składa się z kilku czynników ryzyka. Jednym z podstawowych był zaś brak holenderskiego obywatelstwa. W efekcie osoby, które nie posiadały takowego dokumentu, były oznaczane jako potencjalni oszuści.

 

Profilowanie

To właśnie jest profilowanie etniczne, czyli założenie, iż niektóre grupy ludności są dużo bardziej skłonne do popełniania przestępstw, jak w tym wypadku oszustw podatkowych. Rodowity Holender jest uczciwy, ale już Polak ubiegający się o formę wsparcie od państwa to potencjalny złodziej i oszust, któremu trzeba się dokładnie przyjrzeć. Działania te godzą więc nawet nie tyle w prawo do równego traktowania, ale nawet godność danych ludzi, którzy mimo że rozliczają się z każdego centa, traktowani są jak oszuści i naciągacze.

 

Zmiany?

To jednak nie koniec. Może się wydawać, iż po ujawnieniu afery Belastingdienst wszystko się zmieni. Jak wskazują jednak przedstawiciele Amnesty, nie jest tak dobrze. Owszem rząd poczynił pewne kroki. Niemniej jednak nadzór nad tego typu algorytmami nadal jest znikomy, a korzystające z nich instytucje rządowe nadal mogą utajniać użycie i mechanizmy leżące u podstaw takich systemów. W efekcie możliwe są podobne incydenty w przyszłości.

Rząd, jak i sama skarbówka wyraziły chęć rozmowy na ten temat z Amnesty International. Jeśli jednak, nie dojdzie do zmiany prawa i transparentności przepisów związanych z implementacją tego typu algorytmów, w praktyce nic się nie zmieni.