AI w służbie holenderskiej policji

AI w służbie holenderskiej policji

Holenderska policja zamierza korzystać z AI i nie jest to kawal o funkcjonariuszach, w którym wskazaliśmy, iż to dlatego, że nie mają oni własnej. Niderlandzcy stróże prawa zdecydowali się iść z duchem czasu i wykorzystać algorytmy do czegoś, co im zajęłoby długie miesiące i mogłoby nie przynieść żadnego rezultatu. Komputery zrobią to zaś szybciej i z dużo większą szansą na powodzenie. O czym mowa?

NFI, czyli Holenderski Instytut Kryminalistyczny miał wiele spraw, w których badał materiały wybuchowe, a właściwie to, co z nich zostało, by móc odpowiedzieć na pytanie, z czego skorzystali przestępcy. W wielu przypadkach badania te dotyczą małych fragmentów pozostałości, np. ciężkiej pirotechniki. Przez wiele lat, by określić co wybuchło, śledczy musieli przeglądać tysiące rodzajów fajerwerków i porównywać je z posiadanymi strzępkami papieru. Teraz to się jednak zmieniło.

 

 

Do tej pracy zostały wykorzystane komputery. Wystarczy wprowadzić zdjęcie/skan pozostałości pirotechniki, a system sam przeanalizuje całą bazę, wyszukując grafik, które mają ten sam fragment. Wykorzystano tu więc AI do rozpoznawania obrazów. „Chcieliśmy sprawdzić, czy uda nam się wytrenować model do rozpoznawania odłamków fajerwerków. Tak zrodził się pomysł na aplikację internetową” – mówi dziennikarzom Nu.nl Jan Dalmolen, ekspert NFI.

 

Nauka

By wszystko to miało szanse powodzenia NIF współpracował ściśle ze Służbą Unieszkodliwiania Materiałów Wybuchowych (EOD), która udostępniła swoja ogromną bazę dotyczącą nielegalnej pirotechniki. Pomogła też prokuratura, która przekazała do sfotografowania posiadany przez siebie materiał dowodowy. W ten sposób AI miało zarówno wyjściową bazę danych jak i rozpoznane przez prokuraturę fragmenty, na których mogło się uczyć dopasowywania. Wszystko to trwało, ale jak mówi sami zainteresowani, efekt finalny jest nad wyraz dobry.

 

Co to da?

Powstało więc doskonałe narzędzie, jak jednak ma ono sprawdzić się w praktyce? „Jeśli dokładnie wiemy, jakich fajerwerków użyto, być może uda nam się powiązać zdarzenia. Jeśli znajdziemy u podejrzanego konkretny rodzaj sztucznych ogni, których użyto na przykład podczas ataków, może to posłużyć jako dowód” – mówi dziennikarzom Raoul de Graaff, specjalista medycyny sądowej w jednostce policji w Holandii Północnej. Nie chodzi tu więc tylko i wyłączenie o rozpoznanie co to były za fajerwerki, ale przede wszystkim łączenie spraw.
To jednak nie wszystko. Pozwoli to również łatwo określić siłę ładunku wybuchowego, co zaś może pomóc prokuraturze. Będzie bowiem można dość prosto określić, czy danym ładunkiem sprawca chciał tylko nastraszyć, czy też zabić swój cel.

 

 

 

Źródło:  Nu.nl