72 kierowców-kamerzystów z mandatami na A50

Zaledwie parę dni temu pisaliśmy o tym, iż policja narzekała na gapiów, którzy zamiast pomóc w akcji ratunkowej, nagrywają całe zdarzenie swoimi smartfonami. W piątek doszło do podobnej sytuacji. Tym razem jednak policja postanowiła działać. Posypały się aż 72 grzywny dla kierowców - kamerzystów amatorów.

Płonący żuraw

Sprawa dotyczy wydarzeń mających miejsce na autostradzie A50 pomiędzy Apeldoorn i Arnhem. W piątek na tamtejszym odcinku drogi zapalił się żuraw, potężny dźwig. Ogień, którego przyczyna pojawienia się jest jeszcze nieznana, bardzo szybko ogarnął całą maszynę. W efekcie ogromny pojazd objął żywioł, który w kulminacyjnym momencie strzelał w niebo płomieniami wysokimi na kilka metrów. Oprócz tego z pojazdu unosiły się kłęby gęstego, czarnego gryzącego dymu, powstającego między innymi z palących się opon maszyny. Na miejsce wysłano wiele jednostek ratowniczych straży pożarnej, które wraz z Rijkswaterstaat zamknęły autostradę i zaczęły akcję gaśniczą.

Nagrania kierówców - kamerzystów amatorów

Gdy strażacy walczyli z ogniem, na pasach w przeciwnym kierunku zaczął robić się korek. Zator nie był jednak efektem dymu zasłaniającego widoczność. Ten unosił się bowiem pionowo w górę. Kierowcy zwalniali, by obejrzeć co się stało i nagrać filmik do pokazania znajomym lub umieszczenia w mediach społecznościowych. Widząc to, strażacy postanowili wezwać policję do zabezpieczenia całej sytuacji. Parokrotnie niewiele bowiem zabrakło, by kierowcy wpatrzeni w pożar zderzyliby się ze sobą.

 

Patrol

Wyłapywanie poszczególnych kierowców nagrywających całe zdarzenie byłoby wyjątkowo karkołomne. Z tego też względu funkcjonariusze również postanowili użyć kamery, nagrywając przejeżdżające pojazdy. Następnie w komendzie przejrzeli zebrany materiał. W efekcie zidentyfikowali 72 kierowców, którzy zamiast patrzeć na drogę, bawili się w kamerzystów. Wszyscy oni zostali zidentyfikowani za pomoc tablic rejestracyjnych. W najbliższych zaś dniach mogą więc spodziewać się listu z kadrem policyjnego nagrania. Jedna klatka filmu uwieczniający przejazd A50 to jednak bardzo droga pamiątka. 240 euro za korzystanie ze smarthona podczas jazdy. Kary uniknęli jedynie ci, którzy nagrywali całe zdarzenie z siedzenia pasażera.