Gdy skrzywdzisz dziewczynę uważaj na jej starszego brata

Gdy krzywdzisz dziewczynę uważaj na jej starszego brata

Brat z siostrą potrafią się kłócić i awanturować o byle drobnostkę. Gdy jednak młodszej siostrze dzieje się krzywda starszy brat zawsze stanie w jej obronie. Jeśli zaś jego ukochana siostrzyczka została czyjąś ofiarą, będzie szukał sprawiedliwości lub zemsty, obojętnie co mogłoby go za to czekać. Tak właśnie było w przypadku wydarzeń w Rotterdamie.

Rodzinna sprawiedliwość

Dziewiętnastoletni Rafik K. zdecydował stanąć w obronie siostry. Młody mężczyzna był pewien, iż jego najbliższa targnęła się na własne życie z powodu swojego byłego chłopaka. By więc sprawiedliwości stało się zadość i ratować honor rodziny K. postanowił odnaleźć byłego ukochanego dziewczyny. To się udało. Efekt był taki, iż kilka godzin później potężnie poturbowany mężczyzna zgłosił się na komendę, gdzie ledwo mówiąc, stwierdził, iż był zakładnikiem i był torturowany.

 

Kilka godzin wcześniej

Wróćmy jednak do początku historii. Kilka godzin wcześniej na Schiedamseweg w Rotterdamie przechadzał się były kochanek siostry K. Mężczyzna był pewny, iż umówił się na spotkanie ze swoją byłą. Dziewczyna z nim zerwała. Ten jednak zalewał ją morzem wiadomości i robił wszystko, by do niego wróciła. Wyglądało więc na to, iż dała mu szansę. Zamiast jednak jej, pod Prinses Theater mężczyzna spotkał jej 19-letniego brata. Młody chłopak był wściekły, miał zresztą ku temu powody. Jego siostrzyczka kilka godzin wcześniej próbowała odebrać sobie życie. Czemu? Zdaniem K. wszystko dlatego, iż jej były maksymalnie uprzykrzał jej życie, nie dawał o sobie zapomnieć, prześladował ją.

Pechowa randka

„Randka” z bratem byłej okazała się wyjątkowo mało przyjemna. 19-latek odkrył kurtę, ukazując pistolet i powiedział, że jeden zły ruch i adorator zginie. Następnie wraz ze swoimi wspólnikami wrzucił ofiarę do samochodu i wjechał na autostradę. W aucie doszło do pierwszego linczu. Brat niedoszłej samobójczyni krzyczał do ofiary „musisz zapłacić albo umrzesz”.

 

Przystanek

Przejażdżka kończy się w Vossiusstraat we Vlaardingen. Porwany trafia do piwnicy. Tam zostaje posadzony i przywiązany do krzesła, na którym spędza najdłuższe pół godziny swojego życia. Jest bity, kopany, opluwany. Oprawcy gaszą na ni papierosy i przykładają mu broń do głowy, pytając, czy jest mu przykro. Ofiara chce krzyczeć, ale ma zaklejone usta. Oprócz tortur fizycznych uderzają również w jego psychikę. Obiecują mu, że w tej piwnicy znajdzie się jego matka i siostra, jeśli on nie zapłaci im 20 000 euro. Porwany zgadza się na zapłatę okupu. Zostaje przewieziony do Delfshaven i wyrzucony z samochodu. Ofiara zamiast do bankomatu idzie na policję i zgłasza sprawę. Rozpoczyna się śledztwo, w którego toku funkcjonariusze znajdują materiał z nagraniem tortur.

 

Proces

Osiem miesięcy po tych wydarzeniach Rafik K. staje przed sądem. Mówi, iż wszystko wymknęło się spod kontroli i że nie groził byłemu swojej siostry bronią. Mężczyzna miał z nim iść dobrowolnie. Potem jednak wszystko poszło nie tak, jak powinno. Wie, że źle zrobił i jest mu przykro. Było to jednak krótko po próbie samobójczej jego siostry. Był zamroczony emocjami. Nie myślał racjonalnie. Prokuratura domaga się dla kochającego brata 3,5 roku pozbawienia wolności. Czy sąd przychyli się do tego wniosku? Przekonamy się 10 marca.

 

Źródło:  Ad.nl