5 mandatów za szybą polskiego auta, kierowca zniknął

Dźgnięcie nożem w polskim domku w Loosbroek

Na jednym z parkingów, na Dubbeldamseweg-Noord w Dordrechcie stoi zaparkowane auto na polskich tablicach rejestracyjnych. Samochód ma już obecnie wciśnięte za wycieraczkę  pięć mandatów, ponieważ właściciel nie płacił za parkowanie. Gdzie on jest? Po nim słuch zaginął, dlatego też władze gminy zastanawiają się, czy kiedykolwiek zobaczą pieniądze z wystawianych grzywien.

Sprawa dotyczy Renault Laguna na rogu Singel i Dubbeldamseweg-Noord. Auto pojawiło się tam w połowie maja. Wtedy też jego właściciel opłacił parking i na tym się skończyło. Przez pewien czas pojazd ten był łatwym łupem dla wszystkich chcących wyrobić mandatowe normy. W efekcie za szybą pojazdu pojawiło się pięć mandatów. Dlaczego nie więcej? To wynika z przepisów lokalnych. W Dordrechcie obowiązuje ich maksymalnie pięć za nieopłacane parkowanie.

 

Sporo pieniędzy

Owe pięć mandatów po 79,10 euro każdy to i tak wydatek sięgający prawie 400 euro. Policja i władze gminy zastanawiają się jednak, czy kiedykolwiek otrzymają te pieniądze. Nikt w rejonie nie wie bowiem, kto jest właścicielem samochodu i czy ten kiedykolwiek jeszcze zjawi się po swój pojazd.

 

Tablice

Gdyby to był samochód Holendra, wystarczyłby jeden telefon i dzięki tablicom rejestracyjnym włodarze wiedzieliby do kogo należy auto, a policja pewnie zapukałaby do jego drzwi z pytaniem co dzieje się z samochodem. Problem w tym, iż pojazd jest z Polski. Holendrzy nie mają więc takich danych. Samorządowcy próbowali nawet rozpytywać w okolicy, do kogo należą te cztery kółka, ale nikt nie umiał udzielić tych informacji. W efekcie gmina nie może wysłać komornika, bo nie wie gdzie.

Blokada

Najprostszym rozwiązaniem byłoby założenie blokady na koło. Wtedy kierowca musiałby najpierw spłacić mandaty, by móc odjechać. Służby w mieście jednak ich nie używają. Co więc stanie się z autem? Na chwilę obecną będzie tam dalej stał. Nikomu nie przeszkadza i nie powoduje żadnych uciążliwości. Nie ma więc podstaw do odholowania pojazdu.

 

Ucieczka

W teorii kierowca może więc w każdym momencie wsiąść i odjechać, np. wracając do ojczyzny. Jeśli nie zostanie złapany po drodze przez policję i nie wróci tym autem do Holandii, najpewniej uniknie w ten sposób płacenia mandatów. Gmina bowiem na chwilę obecną nie chce angażować w to polskiej policji i wydziału ruchu drogowego.

 

Auto zniknie

Jest jednak też i druga bardziej ponura możliwość. Jak wspomnieliśmy wyżej, auto nie może zostać odholowane, bo nikomu nie przeszkadza i nie jest wrakiem. W takich sytuacjach jednak często pojazdy „dziwnym trafem” stają się wrakami z dnia na dzień, gdy ktoś przebija im opony, wyrywa lusterka i wybija szyby. Taka sytuacja miała miejsce z polskim BMW, kiedy to ludziom nie podobało się, iż parkował na jednym z ich parkingów. Czy więc taki los spotka i tę czarną osobówkę? Mamy nadzieję, że nie.

 

 

Źródło: AD.nl