5 lat więzienia dla Polaka?

Ranny Polak znaleziony pod szpitalem w Tilburgu

Przed holenderskim sądem powoli kończy się postępowanie w sprawie Krystiana S. Nasz rodak oskarżony jest o usiłowanie zabójstwa podczas ostatniego sylwestra.

To był sylwester 2918/19. Impreza na polskich domkach nie mogła odbyć się bez dużych ilości alkoholu i być może, jak podejrzewają śledczy, również substancji odurzających. W pewnym momencie, chwilę po północy, pogotowie w Bredzie otrzymało informacje o niebezpiecznym incydencie. Medycy po przyjeździe na Tramsingel odnaleźli ofiarę w kałuży krwi. Mężczyzna miał rany kłute klatki piersiowej, brzucha, głowy i rąk. Sytuacja wyglądała na bardzo poważną. Wszystko wskazywało bowiem na to, iż nie był to nieszczęśliwy wypadek. Na miejsce ściągnięto więc w trybie natychmiastowym policje. Gdy ratownicy zabierali rannego do szpitala, mundurowi wyprowadzali z mieszkania dwóch pozostałych bawiących się tam mężczyzn, w tym 32-letniego Krystiana S.

 

Poszkodowany

Ranny został przewieziony w trybie pilnym do szpitala i trafił na stół operacyjny. Na szczęście pomimo dużej utraty krwi stan pacjenta był zadziwiająco dobry. Rany, choć silnie krwawiące okazały się dość powierzchowne. Nie doszło do większych uszkodzeń narządów wewnętrznych. Wszystko to doprowadziło do tego, iż już po tygodniu hospitalizacji ofiara mogła wrócić do domu.

 

Początek procesu

W czasie gdy ofiara przebywała w szpitalu, śledczy zbierali dowody przeciwko Krystianowi S., który okazał się być sprawcą całego zajścia. Mężczyzna został aresztowany. Pierwsze posiedzenia techniczne i wprowadzające miały miejsce już w kwietniu. To na nich oskarżony przedstawił swoją wersję wydarzeń, wedle której atak nożem nie był niczym innym niż samoobroną, ponieważ jego przyszła ofiara wcześniej pobiła go kilka razy. Oskarżony poprosił również, by sąd jak najszybciej zajął się jego sprawą, ponieważ S. opiekuje się swoją ciężko chorą matką. Sąd jednak odrzucił ten wniosek i mężczyzna musiał pozostać za kratami.

Obrona własna czy usiłowanie zabójstwa? Wyrok w sprawie Polaka już niedługo. 

 

Mowy końcowe

Ostatnie posiedzenie sądu miało miejsce w minionym tygodniu w Bredzie (09.07.17). Podczas rozprawy zarówno napastnik jak i ofiara wielokrotnie zasłaniali się „dziurami w pamięci”, na skutek ogromnych ilości wypitego alkoholu. Podobnie zeznawał trzeci uczestnik imprezy.

W mowie końcowej prokurator J. Kerkhofs stwierdza, iż nie wierzy w linie obrony mówiącą o samoobronie. Stwierdza również, że S. staje się bardzo „problemowy”, agresywny i zaczepny po spożyciu alkoholu. Odmiennego zdania jest adwokat I. van Breemen. Prawnik podtrzymuje wersje o obronie koniecznej, ponadto wskazując, iż funkcjonariusze prowadzący śledztwo, w swoich badaniach nie uwzględnili chaotyczności działania pijanych mężczyzn. Obrońca tym samym prosi sąd o to, by potraktował on sprawę jako przekroczenie ram obrony koniecznej i skazał Polaka na 30 miesięcy pozbawienia wolności, z czego warunkowo zawiesił sześć. Prokuratura domaga się zaś, by wymiar sprawiedliwości uznał sylwestrowe wydarzenia za próbę zabójstwa i skazał S. na 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.

 

Wyrok

Ostatnie słowo w sprawie wypowiedział również oskarżony. Polak przyznał się do winy, wyraził skruchę za swoje czyny i stwierdził, że był to najgorszy dzień w jego życiu oraz nigdy już czegoś takiego nie zrobi.

Sąd ogłosi wyrok 23 lipca. Nieoficjalnie wiadomo, iż na werdykt może wpłynąć to, iż 32-latek miał już wcześniej konflikt z prawem. Otrzymał on bowiem kiedyś sześciotygodniowy wyrok w zawieszeniu.