1,99 euro za litr benzyny w Holandii
Ceny paliwa na niektórych holenderskich stacjach benzynowych nadal rosną. Koszt litra benzyny, popularnej dziewięćdziesiątki piątki, doszedł już do 1,99 euro. Tylko jednego centa brakuje do przekroczenia psychologicznej granicy kwoty dwóch euro. Również cena oleju napędowego na poziomie 1,64 euro za litr jest najwyższa w historii.
Jak wskazują ekonomiści, zajmujący się rynkiem paliwowym, przekroczenie tej magicznej granicy dwóch euro to tylko kwestia czasu. Cena benzyny w Królestwie Niderlandów powoli, ale jednak stale rośnie. Obecnie wynosi ona 1993 euro za 1000 litrów. Diesel kosztuje zaś odpowiednio 1644 euro a gaz 1015 euro. Te stałe wzrosty to między innymi efekt wysokiej ceny baryłki ropy, która już dawno dobiła do wartości 80 dolarów.
Ludzie i tak to przełkną
Wysokie ceny surowca to nie wszystko. Eksperci wskazują również na niejako przymus zakupu. Jeśli Holender był w stanie zapłacić 1,95 euro za litr, zapłaci również 1,99, 2 czy 2,05, 2,10. Jest to bowiem cena obecnego trybu życia. Mieszkaniec Niderlandów, by dotrzeć, wrócić z pracy czy udać się na zakupy często wsiada do swojego samochodu. Jazda nim to część jego życia, część przyzwyczajeń, których bardzo trudno się wyzbyć. Mało kto zdecyduje się więc, gdy paliwo będzie o cent droższe, nagle przesiąść się na rower lub do komunikacji miejskiej. To prawie tak jak z chlebem. Człowiek będzie narzekać, iż cena wzrosła, ale i tak zapłaci, by mieć co jeść. Co najwyżej pod koniec miesiąca zostanie mu mniej w portfelu. Podobnie jest tutaj, z komfortu jazdy własnym autem raczej nie zrezygnuje.
80 dolarów
Czy ceny pójdą jednak jeszcze wyżej i czy przyjdzie nam zapłacić, np. 2,5 euro za litr? Część ekonomistów uważa, iż obecna cena 80 dolarów za baryłkę jest niejako wartością graniczną, sprawiającą, iż kraje - dystrybutorzy ropy są w stałym napięciu. Wszystko jest bowiem stąpaniem po bardzo cienkiej linie. Jeśli przemysł (cały, nie tylko paliwowy), stwierdzi, iż koszty są zbyt duże, może zacząć nagle szukać alternatywnych źródeł energii lub ograniczyć jej zużycie. W efekcie kraje należące np. OPEK mogą stracić miliardowe zyski. Dlatego też jest szansa, iż cena się utrzyma lub nawet w dłuższej perspektywie czasu delikatnie spadnie. Prognozy te jednak, z racji na mnogość zmiennych, niektórzy porównują do wróżenia z fusów. Wystarczy bowiem, by sytuacja w Zatoce Perskiej stała się bardziej napięta, czy zaostrzył się spór na linii Iran-USA, a ropa znów może poszybować w górę.
Droga na szczyt
Na wiosnę tego roku, 5 maja, cena za litr paliwa wyniosła 1,897 euro, co spowodowało, iż został pobity wcześniejszy rekord z 2012 roku. Od tego czasu cena za litr popularnej 95 powoli, ale systematycznie rośnie.