15-lat więzienia za śmierć Wietnamczyków

Polak oskarżony o usiłowanie zabójstwa

Wracamy do sprawy, która w 2019 roku wstrząsnęła europejską opinią publiczną i rozpoczęła poważne rozmowy na temat emigracji w Europie. Chodzi o śmierć 39 migrantów z Wietnamu, którzy zginęli uduszeni w naczepie jednego z tirów. Po prawie trzech latach od tych tragicznych wydarzeń, sąd w Brugii wreszcie skazał głównego winowajcę, przywódcę gangu przemytników, na 15-lat więzienia.

O sprawie tragicznej śmierci prawie 40 obywateli Wietnamu pisaliśmy już nie raz na łamach naszej strony.  W październiku 2019 roku 39 migrantów udało się w drogę po nowe życie z Zeebrugge w Belgii do Wielkiej Brytanii. Azjatom udało się dotrzeć do swojego „raju na ziemi”, gdzie mieli wieść nowe lepsze życie. Niestety wrota załadunkowe przyczepy nie otwierały się, wewnątrz zaś zaczęło brakować tlenu. Gdy maszynę odnalazły służby na parkingu w Grays, 30 kilometrów od Londynu, w środku były już tylko ciała 36 dorosłych i 3 dzieci.

 

Dwudziestu trzech skazanych

Po tak szokującej tragedii rozpoczęło się śledztwo obejmujące praktycznie całą Europę, głównym jego inicjatorem był jednak belgijski wymiar sprawiedliwości i to przed nim toczyło się najwięcej postępowań. W sumie na ławie oskarżonych, w różnych procesach, zasiadły 23 osoby. W grupie tej znaleźli się ludzie zbierający pieniądze za transport, naganiacze, organizatorzy przerzutu, a także kierowcy. Zarówno ci wożący samych przedstawicieli gangu jak i „towar” lub „kurczaki”, jak nazywano przerzucane ofiary. Oskarżeni usłyszeli wyroki od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Oprócz tak pokaźnej grupy ludzi, na przed sądem stanęło jeszcze 5 kierowców, tych jednak dość szybko uniewinniono. Okazało się bowiem, iż oni tylko wykonywali swoją pracę, przewozili ładunki i nie mieli pojęcia, że jadą z „żywym towarem".

 

Głowa grupy

Niejako na sam koniec przed sądem stanął Wietnamczyk Vo Van Hong oskarżony o przewodzenie całej grupie przestępców. Mężczyzna przez cały czas upierał się, iż nie ma on nic wspólnego z przemytem. Dowody świadczyły jednak przeciw niemu. Wynikało z nich jasno, że on i jego szajka inkasowali po 12 tysięcy euro za podróż do nowego życia. Vo Van Hong miał zaś być powiązany z dziesiątkami takich transportów „towaru” przez kanał La Manche. Mówi się, że grupa przerzuciła ponad 115 osób. Mężczyzna miał organizować przerzuty tylko i wyłącznie dla pieniędzy, nie dbał o życie migrantów. Miał być wyjątkowo chciwy i cyniczny. W efekcie belgijski sąd skazał go na 15 lat bezwzględnego więzienia i nałożył na niego 920 000 euro grzywny. Oprócz tego sąd zajął też wszystkie aktywa przestępcy, w wysokości prawie 2,3 miliona euro.

 

źródło: Ad.nl