10-milionowy zastrzyk przeciw COVID-19 w Holandii

10-milionowy zastrzyk w Holandii

W czwartek miało miejsce 10-milionowe szczepienie przeciw COVID-19. Rząd nazywa to kamieniem milowym w walce z epidemią w Królestwie Niderlandów. Wynik ten jednak nie oznacza, iż GGD i RIVM mogą już odpocząć. Niemniej już bliżej niż dalej do końca, tym bardziej, iż szybkość wykonywania zastrzyków znacznie wzrosła.

 

Jak wskazuje Jaap van Delden, dyrektor programu szczepień RIVM, osiągnięto swoisty kamień milowy w walce z pandemią w Niderlandach, chwaląc się wyczynem podczas briefingu Izby Reprezentantów.

W domu, w szpitalu i punkcie szczepień

Podobnie jak w Polsce w Królestwie Niderlandów można się zaszczepić w wielu punktach. Większość igieł, ponad siedem milionów, wbito w ramię w punktach szczepień prowadzonych przez miejską służbę zdrowia GGD. Na drugim miejscu są punkty prowadzone przez lekarzy pierwszego kontaktu w ich przychodniach- 1,6 miliona zastrzyków. Na trzecim są zaś szpitale z liczbą 1,3 miliona iniekcji.

 

Dane te, gdy jednak czytają Państwo ten materiał, są już nieaktualne. Holendrzy potrafią szczepić dziennie około 160 000 osób, czyli 223 osoby co minutę. To zaś oznacza, iż Niderlandy są na prostej drodze, by przed początkiem września zaszczepić wszystkich pragnących tego dorosłych. Pierwszą dawką mieszkańcy Niderlandów powinni już móc się cieszyć w połowie lipca. Jest to i tak poślizg o prawie dwa tygodnie z racji na problemy z dostawą farmaceutyku przez producenta szczepionek Janssen.

1982

W tym samym dniu, w którym medycy wbijali dziesięciomilionowy zastrzyk, w Holandii rozpoczynał się proces szczepienia ludzi urodzonych w 1982 roku. Rocznik ten jak i następujące po nim mają, po decyzji władz, ograniczone możliwości wyboru szczepionki. W środę rząd zdecydował, iż te grupy wiekowe otrzymają tylko specyfik firmy Pfizerem/BioNTech lub Moderny. Tyczy się to również niezaszczepionych jeszcze osób młodszych niż 60 lat. Czemu podjęto taką decyzję?
„Ponieważ szczepionki mRNA są powszechnie dostępne, a liczba iniekcji jest stosunkowo niewielka. Holandia może sobie pozwolić na taki wybór w programie szczepień. A jeśli okoliczności ulegną zmianie, możemy ponownie rozważyć te szczepionki”. Możemy przeczytać w komunikacie Holenderskiej Rady Zdrowia. Nieco mniej oficjalnie wskazuje się na ewentualne ryzyko zakrzepicy w przypadku pozostałych farmaceutyków. Powikłanie to jest wyjątkowo rzadkie, ale jednak istnieje.

 

Holendrzy są do tyłu?

W Polsce mowa już o szczepieniu nastolatków. W Holandii zaś szczepi się dopiero roczniki urodzone na początku lat osiemdziesiątych. Czyżby Królestwo Niderlandów było aż tak mocno do tyłu? I tak i nie. Dane z 1 czerwca wskazują, iż w Polsce wykonano 20 536 042 zastrzyków. Co przekłada się na 54,26 dawki na 100 mieszkańców. W Niderlandach zaś było to 9,5 miliona, czyli blisko o połowę mniej. Nie wolno jednak zapominać, iż kraj ten ma o blisko połowę mniej ludności, niż nasza ojczyzna. W efekcie, w przeliczeniu na 100 mieszkańców, wynik jest bardzo zbliżony, ponieważ wynosi 55.39. Dlaczego więc taka rozbieżność roczników? Głownie dlatego, iż w Holandii szczepienia są dokładniejsze. W Polsce zaś do tej pory do punktów zgłaszają się seniorzy 60+, którzy już dawno powinni być zaszczepieni.