Wirtualne przestępstwa, realna kara

Wirtualne przestępstwa, realna kara

Niderlandzka prokuratura domaga się czterech lat pozbawienia wolności i grzywny w wysokości 50 tysięcy euro dla mieszkańca Almelo. Mężczyzna ten podejrzewany jest o stworzenie oprogramowania, które przekierowywało konsumentów na fałszywe strony bankowe. Za te wirtualne przestępstwa czekać go będzie jednak realna kara. Dowody świadczące przeciw niemu są bowiem nie do podważenia.

Aresztowanie 20-latka

Dwudziestolatek z Almelo, pomimo młodego wieku, ma być grubą rybą w przestępczym świecie. Trudno jednak spoglądając na niego podejrzewać go o takie czyny. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się bowiem niczym specjalnym. Z drugiej jednak strony nie ma się czemu dziwić. Nie odpowiada on bowiem za haracze, wymuszenia czy handel narkotykami, a za cyberprzestępczość i oszustwa internetowe. Do tego zaś wystarczy internet, komputer i wiedza, które Holendrowi nie brakowało.

Prokuratura oprócz postawienia mu zarzutów przywołanych powyżej, chce również odebrać mu 40 000 euro jako gwarancję na przyszłe roszczenia. Uważa się bowiem, iż są to środki, które młody człowiek uzyskał, działając niezgodnie z prawem i popełniając przestępstwa w sieci.

Podejrzenia

Prokuratura wskazuje, iż podejrzany dostarczył prawie pięćdziesięciu osobom z półświatka, tak zwane panele phishingowe, dzięki którym przestępcy mogli zobaczyć, jakie dane bankowe wprowadziły ich ofiary. W efekcie grupy te miał wyłudzić lub okraść mieszkańców Niderlandów na około 10 milionów euro. Nie jest to jednak kwota ostateczna. Nadal trwają bowiem dochodzenia dotyczące blisko pięćdziesięciu ofiar.

 

Informatyk

Proponowana kara byłaby zapewne mniejsza, gdyby podejrzany tylko tworzył systemy, z których korzystali przestępcy wykradający później dane. Wiele wskazuje również, iż sam haker o ksywce „Haiku” również miał parać się tym procederem na własne potrzeby. Miał on używać jednego ze stworzonych przez siebie paneli phishingowych, by zebrać tysiące danych osobowych i haseł nieświadomych niczego internautów. Do czego mu one były potrzebne? Tego oskarżyciel nie zdradza.

 

Sąd w Hadze wyda wyrok w sprawie 20-latka 1 lipca. Sprawa ta jednak dobitnie pokazuje, iż ze stron phisingowych, korzystają już nie tylko sami cyberprzestępcy. Okazuje się, iż można nabyć gotowe oprogramowanie stworzone pod konkretne zamówienie. To zaś oznacza, iż aby wykradać dane osobowe lub pieniądze z kont bankowych wystarczy podstawowa znajomość obsługi komputera.