Zejście na ląd nie zakończyło problemów Holendrów

Coraz więcej zakażeń w Holandii

Chyba wszyscy myśleliśmy, iż zacumowanie Westerdam w Sihanoukville zakończy problemy pasażerów. Najnowsze informacje z Holandii i Kambodży pokazują jednak, że sprawa znacząco się skomplikowała. W efekcie, co najmniej kilku Holendrów może nie wrócić zbyt szybko do ojczyzny. Wszystko z powodu amerykańskiej turystki.

Westerdam, o którego losie już nieraz informowaliśmy na łamach naszej strony, w końcu dobił do przyjaznego portu w Kambodży. Jednostka ta miała potężne problemy z racji koronawirusa. Pomimo, iż na pokładzie wycieczkowca nikt nie zachorował, to aż pięć państw odmówiło kapitanowi wpłynięcia do portów i wysadzenia załogi. W końcu jednak do tułającego się wzdłuż azjatyckich wybrzeży transatlantyku, rękę wyciągnęli przedstawiciele władz z Phnom Penh. Dzięki temu 1455 pasażerów, w tym 91 Holendrów, mogło zejść na ląd, po uprzednim badaniu przez lokalne służby sanitarne.

 

Nie wszyscy opuścili pokład

W piątek po badaniu, setki pechowych turystów zeszło w końcu na brzeg, by móc udać się w drogę do swoich domów. Niemniej jednak nie wszyscy pasażerowie opuścili pokład. Najnowsze wiadomości z Holandii potwierdzone między innymi przez przewoźnika mówią, iż niektórzy pasażerowie pozostali na pokładzie. Armator nie podaje jednak czemu tak się stało. Wątpliwe jest, by u ludzi tych istniało podejrzenie koronawirusa, ponieważ wtedy pozostali turyści nie mogliby opuścić statku. Bardziej prawdopodobna jest więc opcja związana z noclegiem. Pasażerowie, którzy mają loty powrotne za kilka dni, mogli postanowić zostać jeszcze w swoich kajutach, by uniknąć problemów z poszukiwaniem noclegu gdzieś w okolicach lotniska.

 

Powrót do kraju

Ci, którym udało się złapać samolot, wrócili już do swoich ojczyzn. Wśród nich jest również dość duża grupa turystów z Holandii. Ludzie ci od momentu wylądowania w Shiphol są objęci monitoringiem przez RIVM i GGD. Z racji jednak na to, iż na statku nie stwierdzono wirusa, turyści uniknęli aresztu domowego takiego, jaki obowiązuje ewakuowanych z Wuhan. Osoby te mają więc pełną swobodę poruszania się, ale jeśli poczują się gorzej, mają natychmiast zgłosić się do lekarza. Proszeni zostali również o zachowanie zasad szczególnej higieny.

 

Nie każdemu się udało

Nie wszyscy Holendrzy mieli jednak tyle szczęścia ile lądująca w sobotni poranek grupa. Dwóch obywateli Niderlandów i dziewięciu innych pasażerów Westerdam zostało uziemionych w Malezji. Wszystko z powodu zdiagnozowania patogenu 2019-nCoV u jednego z ich współpasażerów. Nie chodzi tu jednak o to, iż wirus pojawił się na pokładzie statku. Ludzie ci mieli po prostu niewyobrażalnego pecha. Po zejściu na ląd w Kambodży udali się do Malezji. Wszystko po to, by stamtąd w sobotę wylecieć do Schiphol. Niestety w maszynie z Kambodży, z grupą pasażerów leciała 83-letnia Amerykanka. Kobieta ta według służb medycznych Malezji miała mieć objawy koronawirusa. W efekcie wszyscy pasażerowie samolotu, ze względów epidemiologicznych, otrzymali zakaz opuszczania kraju. Muszą przejść kwarantannę. Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane przez Rzecznika Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska mówią, iż Holendrzy nie wykazują żadnych objawów choroby. Wszystko wskazuje więc, że niedługo będą mogli ruszyć w dalszą drogę. Niderlandzki MSZ zapewnia również, iż w razie jakichkolwiek komplikacji są gotowi udzielić pomocy konsularnej swoim obywatelom w Malezji.