Zbrukali polskie miejsce pamięci w Driel
Polacy odznaczyli się krwią w historii Królestwa Niderlandów. To w dużej mierze dzięki bohaterstwu Polaków mieszkańcy tego kraju są dziś wolni. Młode pokolenie jednak nie widzi już w naszych dziadkach bohaterów. Dla wielu z nich jesteśmy nikim, o czym zaświadczyli w Polskim Centrum Informacyjnym, w Driel.
To właśnie tam w księdze pamiątkowej, do której mogą wpisywać się goście centrum, pracujący personel znalazł swastykę z napisem „jesteś rakiem, twoja matka jest rakiem”, oczywiście w rozumieniu nie znaku zodiaku, a nowotworu toczącego niderlandzkie społeczeństwo.
Jak powiedział niderlandzkim mediom Arno Baltus, który prowadzi centrum od 2014 roku, „to był szok. Jesteśmy tu od 2014 roku i nigdy nie doświadczyliśmy niczego nieprzyjemnego. Nagle stajesz przed czymś takim. Wycinamy daną stronę bezpośrednio z księgi gości.”
To nie jest błahe wydarzenie
Może się wydawać, iż swastyka i kilka nieprzyjemnych zwrotów na stronach księgi pamiątkowej, to nic wielkiego. Nie jest to jednak prawdą. Sprawą tą przerażone jest również Centrum Informacji i Dokumentacji Izraela (CIDI), które oznajmia, iż działanie to, to coś więcej niż zwykły wandalizm. Naomi Mestrum, dyrektor CIDI wskazuje tu właśnie na miejsce, gdzie do tego doszło, a gdzie ludzie mogą dowiedzieć się o bohaterstwie polskiego żołnierza wyzwalającego Holandię i walczącego z nazizmem: "To (się stało- red.) także za plecami żołnierzy, którzy walczyli z nazizmem i o naszą wolność podczas II wojny światowej. To sprawia, że jest to jeszcze bardziej bolesne”.
Nie pierwszy raz
To zresztą nie pierwszy raz, gdy w miejscach pamięci, bohaterstwa i śmierci Polaków pojawiają się swastyki. Rok temu te zakazane symbole namalowano na grobach na cmentarzu wojskowym w Nijmegen. „Widzimy coraz więcej swastyk pojawiających się w całym kraju. To niepokojący rozwój sytuacji. Zastanawiasz się, czy ludzie naprawdę zdają sobie sprawę, jakie jest znaczenie tego symbolu, czy też nadużywają go jako zwykłego wandalizmu” – mówi dyrektor CIDI.
Sprawa nie do namierzenia
Czy uda się namierzyć sprawców zniszczenia księgi pamiątkowej? Raczej nie. Miejsce pamięci czczące polskich spadochroniarzy z operacji Market Garden, nie ma monitoringu. Nikt bowiem nie przypuszczał, iż ktoś będzie chciał uderzyć w pamięć o ludziach, którzy ginęli za wolność Holendrów.
Polak to śmieć?
Czemu takie rzeczy się dzieją? Smutna prawda wskazuje, iż nie jest to działanie neonazistów, ludzi, którzy nie pogodzili się z upadkiem III Rzeszy i wyzwoleniem Holandii. Coraz więcej tego typu aktów wandalizmu dokonują młodzi ludzie, często dzieci. Wśród nich wielu jest również migrantami w pierwszym lub drugim pokoleniu. Przybysze z Turcji, Maroka czy innych krajów nie znają historii Holandii. Dla nich Polak, to tania siła robocza, która często zabiera pracę jego rodzicom, ponieważ ci nie znając holenderskiego, również często pracują na podobnych etatach co polscy migranci.
Właściciele Centrum apelują w mediach, aby sprawca wyraził skruchę i przyszedł przeprosić. Jeśli tak się nie stanie, sprawa zostanie oficjalnie zgłoszona na policję.
Źródło: AD.nl