Zawalone balkony i ofiary wśród ewakuowanych
Kilka dni temu w jednym z domów w Oudenbosch zawaliły się dwa balkony. Wszystko to wyglądało niezwykle groźnie, ponieważ konstrukcje po prostu runęły, odrywając się od budynku. Na szczęście w czwartkowych wydarzeniach nikt nie ucierpiał. Ofiary pojawiły się dopiero w nocy z piątku na sobotę.
Ewakuacja
W czwartkowy poranek w budynku mieszkalnym w Oudenbosch zawalił się balkon apartamentowca. Konstrukcja po prostu oderwała się od budynku i spadła na identyczną strukturę piętro niżej. Siła uderzenia była tak duża, iż i ona oderwała się od ściany. Sytuacja była wyjątkowo niebezpieczna. Na szczęście w momencie, gdy doszło do zdarzenia, nikogo nie było na balkonach ani pod nimi. Obyło się więc na strachu i ewakuacji.
Nadzór budowlany, który przybył na miejsce tej małej katastrofy, stwierdził bowiem, iż ściany budynku zostały uszkodzone. Pęknięcia były na tyle poważne, iż istniało ryzyko tego, że cały dom lub jedna ze ścian może się zawalić. Nie było więc możliwości, by mieszkańcy pozostali w środku. Zapadła decyzja o ewakuacji. Większość mieszkańców znalazła chwilowe zakwaterowanie u rodziny. Czterech nielicznych, którzy nie uzyskali pomocy od znajomych i krewnych, zostało tymczasowo zakwaterowanych przez gminę w hotelu.
Powrót
Lokatorzy mogli wrócić do domów dopiero w sobotę. Tyle bowiem trwały prace zabezpieczające. Mieszkańcy znów mogą wyspać się w swoim łóżku i obejrzeć telewizję siedząc na własnej kanapie, o ile mają jeszcze telewizor. Z tym może być bowiem problem.
Ofiary
Okazało się bowiem, iż mieszkańcy stali się ofiarami, nie tyle katastrofy budowlanej, a złodziei. Ci, jak przystało na włamywaczy, są niezwykle czujni. Gdy dowiedzieli się, iż lokatorzy budynku zostali ewakuowani, pojawiła się szansa na łatwy i szybki skok. Pewne było bowiem, iż mieszkania są puste. Nie ma więc ryzyka, iż ktoś nakryje ich na gorącym uczynku. W efekcie w sobotni poranek włączył się alarm w jednym z mieszkań. Dźwięk syreny szczęśliwie spłoszył nieproszonych gości i właściciele lokalu nie stracili swojego dobytku. Mniej szczęścia mieli jednak ich sąsiedzi. Zanim przestępcy weszli do zabezpieczonego mieszkania, zdążyli „posprzątać” kilka innych, wynosząc z nich kosztowności i drogie sprzęty. Policja prowadzi obecnie śledztwo mające na celu namierzenie sprawców włamania.