Żart Holendra i policjanci na ławie oskarżonych

Żart Holendra i policjanci na ławie oskarżonych

To miał być tylko żart. Żart, który jednak bardzo szybko wymknął się spod kontroli. W efekcie policjanci stanęli przed sądem. Prokuratura domaga się dziesięciu miesięcy więzienia dla dwóch z nich. O co poszło? O to, że niektórzy oficerowie nie znają się na żartach.

Cała sytuacja miała miejsce 13 stycznia 2022 roku w centrum Antwerpii, w Belgii. Wtedy miasto to odwiedziła grupa czterech Holendrów w wieku około 30-lat. To miał być dla nich zabawny, imprezowy wieczór. I faktycznie był. Do momentu dziwnego znaleziska na Lange Koepoortstraat.

 

Samochód

Tam grupa imprezowiczów zobaczyła czarne Audi Q7. Niby nie ma w tym nic dziwnego. Samochód jednak stał z włączonym silnikiem i wydawał się być pusty. Obok też nie było widać właściciela, który np. zaparkował i stał nieopodal, rozmawiając przez telefon. W tym momencie jeden z Holendrów wpadł na dość dziwny pomysł. Mężczyzna postanowił sprawdzić, czy drzwi tego auta są otwarte. Jego kompani zignorowali to i poszli dalej.

 

Restauracja

Po co Holender chciał pociągnąć za klamkę? Z głupoty. Nie miał zamiaru kraść auta ani nawet wyłączać silnika. Ot była to bezmyślna ciekawość, która ściągnęła na niego i jego kolegów potężne problemy. Q7 należał bowiem do belgijskiego Zespołu Szybkiego Reagowania Policji. W aucie na tylnym siedzeniu siedział jeden z policjantów w cywilu. Mężczyzna ten czekał aż dwóch jego kolegów, którzy siedzieli z przodu, odbiorą jedzenie z tajskiej knajpki. Holender nie mógł o tym jednak wiedzieć. Tylne szyby w Audi były bowiem całkowicie zaciemnione.

 

Gdy Holender złapał za klamkę, z tylnych drzwi wyskoczył na niego oficer w cywilu, myśląc, że ma do czynienia ze złodziejem samochodów. Złapany Holender wrzeszczał, w tym momencie na jego krzyki zareagowali koledzy, którzy rzucili się na ratunek. Myśleli, iż ich kompan po prostu wdał się w jakąś awanturę, że zaatakował go „agresywny, zły człowiek”. Nagle zrobiło się czterech na jednego. Wtedy to policjant zaczął krzyczeć, iż ktoś próbował ukraść im auto. Z lokalu wybiegło więc dwóch funkcjonariuszy również w cywilu.

 

Pościg

Cała trójka oficerów zaczęła gonić Holendrów, którzy po oswobodzeniu kumpla dali nogę. Belgowie krzyczeli „Policja stój”, ale kto by się zatrzymywał w momencie, gdy krzyczy za nim jakiś cywil. W końcu jednak policjantom udaje się złapać jednego z uciekinierów. Funkcjonariusze powalili go na ziemie, a następnie kilkukrotnie uderzyli pięścią w twarz. Wszystko to na oczach świadków i kamer monitoringu. Później złapali jeszcze jednego Holendra, z którym nie obeszli się zbyt miło. Obaj trafili do szpitala, a następie do celi jako podejrzani. Zostali oskarżeni o: „próbę kradzieży samochodu, niezdyscyplinowanie i uderzenie funkcjonariusza policji”.

Prokuratura

Sprawa trafiła więc do sądu. Na ławie oskarżonych zasiedli jednak nie Holendrzy, a policjanci. Już bowiem kilka godzin po aresztowaniu prokurator zwolnił Holendrów. Ci przekazali swoją wizję, w której nie mieli pojęcia, iż to policyjne auto z bronią w środku i że osoby, które ich gonią to oficerowie. Funkcjonariusze bowiem nie zdążyli się wylegitymować, pokazać odznak, itp.

 

Proces

Oskarżyciel prowadzący sprawę trójki policjantów stwierdził, iż policja nie tylko postąpiła wyjątkowo brutalnie, złożyła też fałszywy raport o próbie kradzieży pojazdu, wedle którego chcieli się „wybielić” i wyjaśnić przemoc. Linia obrony stróżów prawa była bowiem wyjątkowo marna. Cały incydent, praktycznie od początku do końca nagrały kamery monitoringu. Dlatego też ich wina nie była kwestią dyskusji. Oskarżyciel domagał się więc w minionym tygodniu dla dwóch z trzech funkcjonariuszy kary 10 miesięcy bezwarunkowego pozbawienia wolności i 38 miesięcy w zawieszeniu. Trzeci oficer usłyszał żądanie pół roku więzienia w zawieszeniu, ponieważ nie brał udziału w biciu zatrzymanych.

 

Wyrok

Jak do sprawy podejdzie sąd? Czy uwierzy Holendrom, którzy zostali pobici przez policję, czy też przyjmie tłumaczenia oficerów o podejrzeniu kradzieży auta z bronią i akcji, która wymagała użycia brutalnej siły? Waży się tu bowiem kariera funkcjonariuszy. Wyrok zapadnie 9 kwietnia.

 

Źródło:  AD.nl