Zanurzali dziecko we wrzątku

Zanurzali dziecko we wrzątku

Holenderska prokuratura podejrzewa dwie kobiety o bardzo poważne znęcanie się nad niespełna rocznym dzieckiem. Zdaniem oskarżyciela Holenderki miały zanurzać brzdąca w bardzo gorącej wodzie, jeśli nie we wrzątku. W efekcie dziewczynka doznała poparzeń II i III stopnia.

Lekarze w szoku

Do tragicznych wydarzeń doszło 1 lutego tego roku w jednym z domów w Rotterdamie. Dziewczynka trafiła do szpitala w nocy z 1 na 2 lutego, ponieważ opiekunowie przerazili się jej stanem i wezwali pogotowie.
Gdy medycy zajęli się niemowlakiem, natychmiast okazało się, iż te ciężkie oparzenia to tylko mały fragment tragedii, jaką przeżywało dziecko. Po tym, jak lekarze wezwali służby, podejrzewając znęcanie się nad małą, ruszyło śledztwo. To wykazało, iż niespełna roczna dziewczynka przez długi czas miała rączki związane za plecami (deformacje). Była też bita i głodzona.

 

Oskarżenia

O katowanie dziecka prokuratura oskarżyła dwie kobiety. Jedną z nich jest matka dziewczynki, drugą 51-letnia Line W., która jest jej współlokatorką. Po pierwszych przesłuchaniach matka dziewczynki została jednak zwolniona z aresztu. Nadal ma status oskarżonej, ale może przebywać na wolności. Wszystko dlatego, iż prokurator uznał, iż główną winowajczynią jest tutaj starsza kobieta.

 

Podczas czwartkowego procesu 51-latka zaprzeczyła ciążącym na niej zarzutom, wskazując, iż prawdziwa sprawczyni nadal jest na wolności. Sąd jednak nie uwierzył w jej słowa i zdecydował się przedłużyć tymczasowe aresztowanie o kolejne trzy miesiące. Wszystko dlatego, iż jak wskazała prokuratura, w nocy z 1 na 2 stycznia, gdy dziecko zostało poważnie poparzone, to właśnie L. opiekowała się niemowlakiem. Adwokat kobiety wskazywał, iż jego klientka nie miała z małą nic wspólnego. 51-latka jedynie udzieliła schronienia samotnej matce, nic więcej. Nie zajmowała się dziewczynką.

 

Świadek

Sęk jednak w tym, iż oskarżyciel ma świadków, którzy widzieli, jak 51-latka nurza małą we wrzątku. Jedną z osób widzących tę wstrząsającą czynność miał być 7-letni syn W. Ani jednak sąd, ani prokuratura nie chcieli obecnie przesłuchiwać dziecka. Uznali, iż byłaby to zbyt duża trauma, którą i tak należałoby zapewne powtórzyć podczas procesu merytorycznego.

 

Kary

Co może czekać kobiety za tak brutalne znęcanie się nad dzieckiem? Matka może stracić prawo do opieki nad córką. Oprócz tego obie oskarżone mogą liczyć się z długą odsiadką. Pod tym względem bowiem holenderski wymiar sprawiedliwości nie jest liberalny. Jeśli zaś dojdzie do skazania, to również w zakładzie karnym kobiety mogą mieć wyraźnie pod górkę. Znęcanie się nad niemowlakiem nie jest bowiem przestępstwem tolerowanym przez współwięźniów.

 

 

Źródło:  Nu.nl