Zamach na żywo- czyli atak na redakcje
Stacje bardzo rzadko zmieniają ramówki swoich programów, zwłaszcza nadawanych na żywo. Okazuje się jednak, iż czasem dochodzi do sytuacji, w których od wycofania audycji może zależeć życie i zdrowie ludzi. Tak też było z programem RTL Boulevard, na którego redakcję przestępcy postanowili przeprowadzić zamach.
RTL Boulevard to program, o którym w ostatnim czasie jest bardzo głośno. To właśnie po zakończeniu nadawania tego publicystycznego materiału w niderlandzkiej telewizji, postrzelony został Peter R. de Vries. Miało to miejsce zaraz po wyjściu ze studia. Po tych wydarzeniach dziennikarze przyznali, iż robią wszystko, aby wznowić audycje, ale sytuacja zaogniła się na tyle, iż musieli oni zrezygnować z najbliższych odcinków, czemu? Ponieważ prowadzącym jak i gościom groziło ogromne niebezpieczeństwo. Policja wskazuje, iż kolejnym krokiem po zamachu miało być zaatakowanie redakcji.
Zbyt dużo mówią
Jak wskazują analitycy, przestępcy zlecający zabójstwo dziennikarza nie zasięgnęli opinii specjalistów od marketingu (o ile takowych mają). Gangsterzy najprawdopodobniej przeliczyli się w sytuacji i przerazili się tym, ile obecnie uwagi poświęca się im w mediach. Zamach miał przestraszyć i uciszyć wszystkich węszących przy ich szemranych interesach, a spowodował, że media zaczęły dochodzić prawdy z jeszcze większą siłą.
Kolejny sygnał
W zaistniałej sytuacji półświatek postanowił wysłać kolejny niezwykle czytelny sygnał. Miało dojść do zamachu na redakcję programu RTL Boulevard. Atak miał być przeprowadzony najprawdopodobniej podczas prowadzonej na żywo audycji w amsterdamskim studiu Leidseplein. Akt ten stanowiłby pokaz siły i determinacji środowisk przestępczych.
Idą na całość
Skąd to wiadomo? Trójkąt amsterdamski, w którego skład wchodzi policja, prokuratura i burmistrz przechwycili wiadomość od przestępców, z której wynikało, iż zamachowcy chcieli użyć wyrzutni rakiet i broni automatycznej. To zaś oznaczałoby, iż ze studia jak i pracujących tam dziennikarzy i obsługi nikt raczej nie uszedłby z życiem.
Show must go on
Pomimo informacji o zamachu RTL zapowiada, iż program będzie tworzony dalej. A obecne problemy to tylko przejściowe trudności. Nie można bowiem poddawać się woli przestępców. Zło nie może zwyciężyć, a dziennikarze nie dadzą się złamać i zastraszyć. Dlatego też w najbliższych dniach program wróci na antenę. Będzie jednak nadawany z innego studia, a przy nagraniach zostaną wykorzystane dodatkowe środki bezpieczeństwa.