Zagraniczni studenci w Holandii niemile widziani
Polscy studenci w Holandii nie są już witani z otwartymi rękami. Taki sam los spotkał zresztą żaków z wielu innych krajów. Praktycznie wszystkie uczelnie wyższe w Niderlandach przestały aktywnie rekrutować zagranicznych absolwentów szkół średnich. Wszystko dlatego, że tamtejsze szkolnictwo wyższe po prostu nie jest w stanie poradzić sobie z napływem lokalnych studentów.
Koniec aktywnej rekrutacji
Prawo Unii Europejskiej pozwala uczyć się i studiować w każdym kraju wspólnoty. Nasz rodak może więc wybrać się na studia do Austrii, Niemiec, Holandii. Wiele zagranicznych uczelni przez lata aktywnie rekrutowało przyszłych żaków na terenie Europy. Każdy bowiem student to realne pieniądze. Ponadto zagraniczni żacy podnoszą prestiż uczelni. Dużo lepiej wygląda bowiem gdy można powiedzieć, iż na wydziale X czy Y chce uczyć się młodzież z najdalszych zakątków Europy. W tym roku jednak holenderskie uczelnie mówią dość i kończą wszelkie tego typu akcje.
Niemile widziani?
Nie jest jednak tak, iż polscy żacy (czy jakikolwiek inni), są z automatu wyrzucani. Jeśli absolwent szkoły średniej spełnia wymagania i przejdzie testy wstępne (jeśli takowe są), zostanie przyjęty. Niemniej jednak uczelnia nie będzie skakać z radości. Władze 14 holenderskich uniwersytetów zakończyły aktywną rekrutację. Przestały się promować, reklamować, zachęcać do wstąpienia w ich mury. Można powiedzieć, iż siedzą jak myszy pod miotłą, ponieważ mają bardzo duże problemy wewnętrzne.
Kłopoty
Holenderskie szkolnictwo wyższe boryka się bowiem z tymi samymi problemami co szkoły podstawowe i średnie. Chętnych jest bowiem zbyt dużo w stosunku do kadr. Profesorowie i adiunkci są przepracowani, jest ich zbyt mało na zbyt wielu studentów. W efekcie grupy są za duże, przez co spada jakość nauczania. Zwiększona liczba uczących się powoduje również przepełnienie na rynku mieszkań studenckich. Akademiki pękają w szwach, a prywatni właściciele, widząc ogromny popyt, podnoszą ceny do wręcz niemożliwych wartości.
Nie ma się zresztą czemu dziwić. W 2020 roku na holenderskich uniwersytetach kształciło się 70 000 studentów spoza Holandii. Co oznaczało, iż co piąty żak był w Niderlandach obcokrajowcem.