Polacy odpowiadają za całe zło w Holandii?

Polacy odpowiadają za dużą przestępczość

Pewne środowiska w Stanach Zjednoczonych uważają, iż przestępczość w tym kraju znikłaby, gdyby znikli jego czarnoskórzy mieszkańcy. Wedle danych, na jakie się powodują, to właśnie Afroamerykanie odpowiadają za większość przestępstw w tym kraju. Podobną teorię mają niektórzy Holendrzy. Gdyby bowiem pozbyć się pracowników migrujących i innych migrantów, to przestępczość w krainie tulipanów spadłaby diametralnie. Jak bowiem wskazują, Holendrzy ściągają do kraju pracowników, których przeszłość pozostaje zagadką, a wielu z nich to pospolici przestępcy. Czy w słowach tych jest, chociaż ziarno prawdy?

rozliczenie podatku z Holandii

Jak nas widzą tak nas piszą

W Holandii obecnie pracują i mieszkają dziesiątki tysięcy Polaków. Co jakiś czas media zaś obiegają informację o tym, iż Polak pchnął kogoś nożem, postrzelił, napadł, okradł, przemycał czy sprzedawał narkotyki. Często niderlandzkie media informują o  ludziach polskiego pochodzenia, którzy padli ofiarami swoich współlokatorów w parkach wakacyjnych czy hotelach robotniczych. Do tego dochodzi jeszcze alkohol, głośne imprezy i ogólne awanturnictwo. Fakt, w mediach nie mamy zbyt dobrego PR. Incydenty z udziałem naszych rodaków (o których sami też często piszemy), również nie należą do rzadkości. Wszystko to jednak efekt skali. Wyróżniamy się na tle innych nacji, ponieważ najwięcej pracowników migrujących pochodzi właśnie spośród nas. Wiadomo więc, iż w większej grupie łatwiej o większą ilość czarnych owiec. To zaś w połączeniu ze złotą zasadą mediów, iż „zła wiadomość, to dobra wiadomość” (bo dużo lepiej się sprzedaje), sprawia, że nie ma tygodnia, by w niderlandzkich wiadomościach nie było czegoś o wyczynach naszych rodaków. Pytanie jednak, czy medialna rzeczywistość odpowiada tej, jaka jest na ulicy? Arystoteles mawiał bowiem, iż prawda to zgodność opisu z faktami. Problem jednak w tym, iż opis ten zawsze będzie w pewnej mierze subiektywny.

Dane statystyczne

Zamiast więc interpretować fakty, warto może przyjrzeć się suchym danym. Sęk w tym jednak, iż policja takowych nie ma. Nie prowadzi tego typu statystyk. Co ciekawe, analizę taką prowadzi za to urząd statystyczny. To on dzieli bowiem przestępstwa pod względem płci, wieku czy pochodzenia migracyjnego.
Te nie okazują się zbyt „kolorowe”. Przykładowo w czerwcu tego roku, 600 osób o pochodzeniu migracyjnym podejrzewano o handel narkotykami. Dla porównania w tym samym czasie oskarżono o to tylko 460 rodowitych Holendrów. Podobnie dane wyglądają w przypadku morderstw. 120 osób o pochodzeniu migracyjnym i tylko 100 rodowitych Holendrów usłyszało zarzuty.
Tożsame dane można znaleźć na przestrzeni lat. Narkotyki, zabójstwa, rabunki - w tym przodują migranci. Otwarta przemoc, napaści, pobicia tutaj autochtoni i migranci dzielą się po równo.

 

No więc jesteśmy tymi złymi?

Otóż niekoniecznie. Statystycy mówią o migrantach. Osoby o pochodzeniu migracyjnym to takie, których przynajmniej jedno z rodziców nie urodziło się w Holandii. W efekcie pracownicy migrujący to tylko niewielki element tej grupy. Holandia to bowiem nie Polska. To wielokulturowe i wielonarodowe środowisko. Obejmuje ona między innymi uchodźców, studentów, osoby, które przeprowadziły się na stałe do Holandii, ich dzieci itd.… W grupie tej znajdują się więc np. Marokańczycy, Turcy, Afgańczycy, Hiszpanie, Niemcy itd. Można by więc powiedzieć, iż to nie my jedyni jesteśmy obcokrajowcami.

Nie jesteśmy też idealni

CBS wskazuje jednak, iż w ciągu ostatnich 15 lat w Holandii wzrósł odsetek przyjezdnych z krajów takich jak właśnie Polska, Rumunia czy Bułgaria. Wtedy to, od 2005 do 2013, przy ogólnym spadku przestępczości, wzrósł odsetek podejrzanych z nowych krajów wspólnoty. Co miało być, zdaniem analityków, właśnie spowodowane migracją zarobkową. Taka sytuacja miała trwać aż do 2013, wtedy te liczby zaczęły spadać, aż do 2018 roku, od którego wskaźnik utrzymuje się na stałym poziomie.
W efekcie CBS wskazuje, iż po początkowym „zgrzycie” większość pracowników migrujących nie łamie poważnie prawa. W grupie tej jednak pojawia się więcej "czarnych owiec" niż wśród lokalnej społeczności. Czemu? Tego statystycy nie wiedzą.

Z konieczności

Nieco innego zdania są prawnicy broniący między innymi Polaków. Mówią oni, iż na wokandach sądowych polskich nazwisk (jak i nazwisk migrantów z innych krajów), nie jest znacznie więcej niż holenderskich. Częściej jednak powtarzają się jedne i te same.
Co więcej, prawnicy jako praktycy wskazują, iż wiele spraw migrantów zarobkowych, w tym Polaków, to kradzieże. Te zaś znacząco różnią się od tych, które popełniają Holendrzy. Holenderscy włamywacze bardzo często kradną z domów telewizory, biżuterię. Polacy zaś kradną w sklepach. Zamiast telewizorów wynoszą chleb, napoje, kiełbasę. Są to bowiem bezdomni zmuszeni do tego typu zachowań. Kradną, by przeżyć, ponieważ z racji zwolnienia znaleźli się na bruku. To spojrzenie, to zaś tak zwana analiza jakościowa, która umyka analitykom ilościowym z CBS. Zdaniem również samego wymiaru sprawiedliwości zmiany związane ze strukturą zatrudnienia i zakwaterowania Polaków mogłyby przyczynić się do zmniejszenia przestępczości w tej grupie społecznej.

 

Alkohol

Inną kwestią, na którą zwracają uwagę prawnicy to to, iż większość przestępstw w wykonaniu Polaków i innych gastarbeiterów ma gdzieś w tle alkohol. Ten bowiem często jest katalizatorem negatywnych działań. Nie mając co ze sobą zrobić w wolnym czasie, odcięci gdzieś na domkach, migranci piją, a to popycha ich często do złych zachowań.

 

Ucieczka

W Holandii często też słychać o zatrzymaniach poszukiwanych przestępców, którzy szukali nowego życia w Niderlandach. To zaś efekt działania całego systemu. Wiele agencji pracy nie pyta o przeszłość pracownika. Nie wymagają zaświadczenia o niekaralności. Można więc być tam praktycznie całkowicie anonimowym. Ta anonimowość pozwala zaś ukryć się w kraju tulipanów. Praca z zakwaterowaniem umożliwia łatwo zmieniać miejsca pobytu, pozwalając dosłownie zniknąć. Dzięki temu wielu przestępców widzi w Holandii ziemię obiecaną.

 

Jaki więc z tego morał?

Migranci owszem powodują więcej przestępstw w Holandii niż rodowici mieszkańcy. Niemniej jednak Polacy w tej grupie stanowią tylko jej niewielki odsetek. Poza tym, za wieloma przestępstwami popełnionymi przez naszych rodaków stają osobiste tragedie, a nie chęć zysku. Jednakże zły Polak, złodziej i zadymiarz, dużo lepiej sprzedaje się w mediach, niż Polak ofiara systemu, który zbudowali mu Holendrzy.

rozliczenie podatku z Holandii