Zabójstwo w Bodegraven. W sprawę zamieszani Polacy?
W poniedziałkowy wieczór policja znajduje zwłoki mężczyzny w domu przy Koninginneweg, w Bodegraven. Na miejscu aresztowana zostaje kobieta. Sąsiedzi straszą policją i odmawiają odpowiedzi na jakiekolwiek pytania dziennikarzy. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują jednak, iż w sprawę mogą być zamieszani Polacy.
Poniedziałkowy wieczór
W poniedziałkowy wieczór kilka radiowozów podjechało pod apartamentowiec w Koninginneweg, w Bodegraven. W mieszkaniu znajdującym się na pierwszym piętrze odnaleziono bowiem zwłoki mężczyzny. Oprócz niego w domu znajdowała się również kobieta, którą aresztowano. Chwilę później pod budynek podjechały furgonetki techników kryminalistyki. Zespół dochodzeniowy szybko udał się do mieszkania, aby zabezpieczyć ślady.
Wtorkowe informacje
Sytuacja wydawała się wyjątkowo tajemnicza. Funkcjonariusze pozostawiali ludzi z dużą dawką przypuszczeń, które postanowili rozwiać dopiero we wtorek około południa. Wtedy stało się jasne, iż w mieszkaniu odnaleziono ciało 40-letniego mężczyzny. Martwy był mieszkańcem Bodegraven. Oprócz niego w domu znajdowała się również 39-latka. To ją w poniedziałek wyprowadzili funkcjonariusze. Wszystko z powodu okoliczności. Śledczy nie informują, czy chodzi tu jedynie o przebywanie przy zmarłym, czy też może w domu odnaleziono ślady przemocy lub na ubraniach/ciele zatrzymanej znaleziono krew zmarłego. W tej kwestii służby milczą, zasłaniając się dobrem dochodzenia. Nie wiadomo więc, co stało się w mieszkaniu kompleksu apartamentów Beatrix. Obecnie śledczy nie zdradzają nawet, jakie były powiązanie między 40-letkiem a 39-latką. Wiadomo jedynie, iż funkcjonariusze proszą o pomoc sąsiadów i krewnych zmarłego.
Sąsiedzi
Zwykle w takich przypadkach sąsiedzi przekazują mediom choćby szczątkowe informacje, opierające się w głównej mierze na ich domysłach i subiektywnych opiniach. Tutaj jednak mieszkańcy z pierwszego piętra milczą. Jedyne co zdradzili to to, iż myśleli że para ta miała polskie pochodzenie. Funkcjonariusze nie potwierdzają jednak tej rewelacji. W przypadku innych kwestii lokatorzy zasłaniają się tym, iż powiedzieli wszystko policji i są wstrząśnięci całą sytuacją. Proszą więc, by ich nie nachodzić, ponieważ dla dobra śledztwa nie powiedzą nic więcej a kontaktować będą się tylko z policją.
Interesują Cię najnowsze wiadomości z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.