Za co nienawidzimy się „na domkach”

Za co nienawidzimy się „na domkach”

Do Królestwa Niderlandów za pracą przyjeżdżają różne osoby z naszego kraju. W efekcie na relatywnie małej przestrzeni wynajętego mieszkania, bungalow w parku wakacyjnym, czy w pokojach hotelu robotniczego spotykają się różne osobowości, różne temperamenty, spojrzenia na życie, światopoglądy, a nawet gusta kulinarne. To zaś, w połączeniu z naszymi przywarami narodowymi, sprawia nierzadko, iż robi się gorąco. Za co nienawidzimy naszych polskich sąsiadów, współlokatorów w Holandii?

Do naszej redakcji co jakiś czas przychodzą listy i prośby od czytelników, by napiętnować działania tej lub innej konkretnej osoby. Takie polsko-polskie awantury zwykle nie są jednowymiarowe i wiele z nich często ma gdzieś ukryte drugie dno. Nie chcemy więc na łamach naszej strony wytykać nikogo palcem. Zamiast tego postaramy się Wam jednak przedstawić zbiorcze zestawienie najbardziej nielubianych współlokatorów.

 

Śpioch

Zacznijmy od kogoś, kto praktycznie niczym nie zawinił, a wielu, którzy go spotykają najchętniej w nocy, udusiłoby poduszką. O kim mowa? O „śpiochu”. Jest to człowiek jak każdy inny. Potrafi być świetnym kumplem, duszą towarzystwa, wręcz aniołem. Gdy jednak zaśnie, zaczyna się koszmar. Co się dzieje? W sumie nic wielkiego. Człowiek ten po prostu chrapie. Robi to jednak w taki sposób, iż gdy on śpi, nie potrafi spać nikt inny. Jeśli taki jegomość trafia do pokoju z kilkoma osobami, które nie potrafią spać twardym snem, o nieszczęście nietrudno. Prośby, groźby nie działają. A kilka nieprzespanych nocy powoduje, iż atmosfera na domku mocno się psuje.

 

Nastolatki

Nastolatki również często nie dają spać w nocy. Grupa ta przyjeżdża do Holandii, nierzadko wysyłana przez rodziców. Mają zarobić na wakacje, na własne potrzeby. Młodzi, spuszczeni ze smyczy, jednak bardzo często szaleją. Relatywnie duże pieniądze (jak na tak młody wiek), w połączeniu z brakiem nadzoru sprawiają, iż hulaj dusza, piekła nie ma. Alkohol, trawka pojawia się prawie codziennie. Młodzi nie zwracają uwagi, iż starsi pracownicy chcą spać, odpocząć. Zakłócanie ciszy nocnej, awantury potrafią się łączyć z ignorowaniem obowiązków w pracy. Jeśli bowiem ich zwolnią, to po prostu wrócą do domu. W efekcie cierpią nie tylko sami lokatorzy, którzy mają pecha z nimi przebywać, ale i cała zmiana pracująca z nastolatkami.

 

Po robocie piwo się należy

Do nastolatków podobni są dorośli, którzy nadużywają alkoholu. Tu chyba nie trzeba dużo tłumaczyć. Wielu po pracy wypije piwo albo dwa, nie ma w tym nic złego, ale sześć czy siedem w połączeniu z czystą nie jest już zabawne. Alkohol to nie tylko hałasy w nocy, to również często agresja, a nawet wydarzenia, które kończą się przyjazdem policji i pogotowia. Podobnie wygląda sytuacja z użytkownikami twardych narkotyków.

 

Pedant

Ten typ sam w sobie jest całkowicie niegroźny, a nawet bardzo pożyteczny. Osoby pedantyczne dbają o czystość i porządek. Problem jest, gdy człowiek o takiej osobowości jest również złośliwy i lubi dyrygować. Wtedy to zamienia się w koszmar lokatorów. Potrafi się bowiem awanturować o każdą nieumytą łyżeczkę, kubek. W najgorszych przypadkach może nawet za to donieść do agencji pracy.

Jutro

Przeciwieństwem pedanta jest osoba, która wszystko odkłada „na jutro”. Ludzie ci nie sprzątają, nie dbają o czystość wokół siebie. Na ich naczyniach w kuchni powoli pleśń wynajduje już koło i przymierza się do budowy piramid. Tego typu osoby są bardzo często sprawcami kar nakładanych przez właścicieli nieruchomości. Dochodzi do kontroli, w domku jest brudno. Problemy mają wtedy wszyscy, a nie tylko jeden flejtuch.

 

Kuchmistrz

Wiadomość od naszej czytelniczki Moniki, była początkowo dość zabawna. Po głębszym zastanowieniu się postanowiliśmy ją jednak umieścić w tym zestawieniu. Koszmarem na domkach potrafią być ludzie mający pewne, specyficzne gusta kulinarne. Monika pisała nam, iż spotkała kiedyś w parku wakacyjnym pod Rotterdamem amatora wędzonych ryb. Przywiózł je z Polski i jadł praktycznie codziennie. W efekcie w całym bungalow śmierdziało wędzoną rybą. Tego zapachu nie potrafiła znieść nasza czytelniczka i jak nam napisała „błogosławiła” dzień, w którym człowiek ten wreszcie wyjechał.
Generalnie nie musi to być tylko wędzona ryba. Starczą też śmierdzące sery czy inne nieprzyjemnie pachnące potrawy lubiane przez tylko jednego z domowników, by reszta go znienawidziła.

 

Meloman

Ten typ człowieka można spotkać w miejscu pracy, w domku, czy nawet w parku. Nie wie, iż wymyślono słuchawki. Chodzi wszędzie i puszcza muzykę z głośnika telefonu lub głośnika bluetooth. Zwykle im gorszy i mniej strawny gatunek muzyki tym jest ona głośniejsza. W efekcie irytuje on wszystkich wokół, chyba że akurat spotka grupę fanów tych samych brzmień.

 

Człowiek pożyczka

Ostatnim z zestawienia jest człowiek pożyczka. Czym się charakteryzuje. Tym, iż większość wypowiedzi zaczyna od "pożycz” i wstawia dowolny przedmiot. Mogą to być papierosy, pieniądze, bułki, chleb, ładowarka do telefonu... Innymi słowy „wieczny sęp”, który nigdy nie oddaje.

Jego najgorszą opcją jest pasożyt lodówkowy, który „pożycza” sobie jedzenie od innych bez pytania. Przyłapany kwituje „spoko, odkupie Ci”, ale jak łatwo się domyśleć nigdy tego nie robi.

 

A kogo Wy nie lubicie mieć za sąsiada. Kto waszym zdaniem jest takim współlokatorem z piekła rodem? Dajcie znać w komentarzach.

 

Źródło:  listy do redakcji