Wyznania koordynatora cz.1

W Holandii, kraju tulipanów oraz elastycznych form zatrudnienia, gdzie uitzendbureau (biura pracy) są dosłownie na każdym rogu, elementem koniecznym, aby cała machina działała jak szwajcarski zegarek, są koordynatorzy.

Kim jest koordynator? To osoba kontaktowa  pomiędzy biurem pracy (uitzendbureau)  a zatrudnionymi przez to biuro pracownikami zagranicznymi. Z założenia to osoba, która powinna opiekować się podległymi sobie pracownkami, być dostępna 24h/dobę.
Postanowiliśmy skonfrontować "domkowe" legendy z rzeczywistością.

Od naszych czytelników otrzymaliśmy numery kontaktowe do  koordynatorów.  Wysłaliśmy ponad 40 wiadomości sms  z prośbą o spotkanie, odezwało się dwoje, Paweł z Den Haag oraz Monika z Rotterdamu.

Paweł od wielu lat pracuje z pracownikami z Polski

Pierwsze spotkanie odbyłam z Pawłem w kameralnej knajpce przy Grote Markt w Hadze. Paweł zjawił się kilka minut przed czasem, wyglądał na wyraźnie poddenerwowanego, co chwila spoglądał na zegarek a leżący na stole telefon wiecznie wibrował.

Mam do Ciebie sporo pytań,  część to pytania zadane przez naszych czytelników, pozostałe to moja inicjatywa.

Praca jak każda inna...

Jak wygląda Twój dzień?
Generalnie zawsze tak samo. Zaczynam 5.30, sprawdzam maile, potwierdzam grafiki. W każdy poniedziałkowy ranek mamy akcję "Trzeźwość". Często się zdarza, że nasi podopieczni mają wciąż weekendową bombę, wtedy taki delikwent pozostaje na miejscu zakwaterowania.

Co się wtedy dzieje z taką osobą?
No jak to co... dostaje ostrzeżenie i zostaje na domku, i do pracy już nie idzie. Jeszcze jedna taka akcja i pakujemy delikwenta do busa i kierunek Polska.

Jest to zgodne z prawem?
Tak, każda osoba podpisuje umowę o pracę, a poniedziałkowa "niedyspozycja" idealnie pasuje pod zwolnienie dyscyplinarne.

Lubisz swoją pracę?
Tak bardzo, lubię pracę z ludźmi, ale trzeba mieć w niej anielską cierpliwość. Ludzie są różni. Niektórzy przyjeżdzają w jasno określonym celu i z takimi zazwyczaj nie ma problemu. Najtrudniejsze są "niebieskie ptaki", takich staramy się "pozbywać" na bieżąco. Imprezują zamiast pracować. W branży jestem od 7 lat. Mam swoje sprawdzone sposoby. Przede wszystkim musisz pokazać, że jesteś ich szefem. Jeżeli nie zdobędziesz szacunku, to cię zjedzą jak hieny hahahaha.

W piątek zaczyna się picie...

A kiedy zaczyna się weekend

Czego nie lubisz w swojej pracy?
Weekendów...

Jak to weekendów? Przecież to najprzyjemniejszy okres tygodnia?
Dla kogo przyjemny, dla tego przyjemny. Ja mam 48h służbę. Ludzie mają dwa dni wolnego. Picie zaczyna się już w piatek po pracy, później cała sobota, a w niedzielę przy życiu pozostają tylko najtwardsi. Jak jest picie, to są i burdy na "domkach". W każdym domku od 4 do 10 ludzi, każdy inny - mieszanka wybuchowa. Biją się, później piją i znów się biją. W takich przypadkach reaguje ochrona, a jak oni nie dają rady to wjeżdza policja i ogarnia towarzystwo.
Po takich imprezach sprzęty są do wymiany, domki do malowania ... a imprezowicze w busach do Polski. Oczywiście bez wypłat, bo szkody trzeba pokryć.

Nie robicie rekrutacji?
Oczywiście robimy. Zaczyna się od spotkaknia w Polsce, ale jeżeli ktoś wygląda normalnie, jest zadbany i trzeźwy, to nie ma powodu aby go nie zatrudnić. Co innego gdy nasi pracownicy widzą, że kandydat jest "nieświeży", a jego wizyta w biurze to przerwa w piciu. Takim nie dajemy szansy. Nie ma co kusić losu.

Niewiele jest mnie w stanie zadziwić

Jest coś co Cie zdziwiło?
Tak, całkiem sporo. Zacznę może od takich najbardziej podstawowych rzeczy. Złodziejstwo, kradzieże jedzenia. Jedni drugim wyjadają jajka, dżemy, chleb... Niektóre lodówki mają już pozakładane kłódki, a jedzenie nadal ginie... Wszyscy pracują, a mimo tego podkradają sobie jedzenie... Ja tego nie ogarniam.
Kolejna sprawa to godziny. Każdy chce mieć ich jak najwiecej. Niektórzy donoszą na pozostałych. W każdym domku jest przynajmniej jeden kapo... Taki mieszkaniec to skarbnica wiedzy o obyczajach i grzeszkach pozostałych domowników. Niektórzy prowadzą nawet zeszyty... Donosząc próbują zagwarantować sobie pewność pracy i godziny nadliczbowe... Smutne, ale prawdziwe.
Ostatnia najbardziej przerażajaca sytuacja to dziewczyny, gotowe pójść do łóżka z koordynatorem tylko dlatego, aby mieć więcej godzin pracy. W Polsce mają chłopaków, mężów, ale w Holandii puszczają im hamulce.
W zeszłym roku pewna 19-latka dorabiała weekendowo. Świadczyła odpłatne usługi seksualne, kolejka do jej domku miała kilkanaście metrów...
Seksualne ekscesy to nie tylko domena płci pięknej, nasi panowie również lubią sobie "pohasać". Jak to mówią... 1000km od domu to przysięga już nie obowiązuje...

...pewna 19-latka dorabiała weekendowo

Gdybym nie usłyszała tego od Ciebie, nie uwierzyłabym. Powiedz, co się stało z przedsiębiorczą 19-latką?
Przyjechali rodzice i zabrali córeczkę do Polski... A ona trafiła na naszą czarną listę.

Pracownicy skarżą się, że biura pracy ich oszukują, że to samo robią koordynatorzy. Jak jest naprawdę?
Sporo w tym prawdy. Podstawa to umowa o pracę. Biuro nie może zrobić nic na co nie zezwala prawo. Umowa musi być zgodna z prawem, w innym przypadku takie zapisy umowy nie mają mocy.
Biura czesto nakładają kary, to część ich dochodów, tyle że te kary są nielegalne. Na mnie spada obowiązek przekazywania takich informacji. Po prostu jestem buforem, na którym pracownicy wyładowują swoje frustracje i żale. Czasem sprawdzamy pokoje...

Pan Tadzio trzymał surowe mięso...

Tzn? Robicie rewizje?
Nie, nie.... to nie tak... bardziej chodzi o ogrzewanie. Grzejniki na full, pootwierane zimą okna. Oszczędności po prostu i bezpieczeństwo p.poż. Nasi pracownicy czasem zapominają wyłączyć piecyk, kuchenkę albo czajnik. W pokojach ludzie trzymają róźne rzeczy. Mieliśmy takiego Pana Tadzia, trzymał w pokoju surowe mięso. Przywiózł z Polski i przechowywał na oknie... jak to śmierdziało... dziwię się, że ten człowiek się nie zatruł.

Powiedz mi co może koordynator?
...hmm... w sumie niewiele... Może wysłać kogoś do Polski, czasem załatwić nadgodziny, ale to nie ja układam plany.
W biurze się nie narażam, bo na moje miejsce jest kilku chętnych. Nie jest to łatwa praca, ale lepsze to niż fizyczna orka na taśmie, dlatego jej się trzymam. Płacą też trochę lepiej, służbowy samochód, lepsze mieszkanie i to chyba koniec "benefitów".

Powoli będziemy kończyć naszą rozmowę z Pawłem.
Czy jest coś o co chciałbyś poprosić pracowników z Polski?
Tak. Przede wszystkim dbajcie o higienę, mydło nie gryzie. Nie odżywiajcie sie chińskimi zupkami i ketchupami z kantyny. No i szanujcie innych, tak jakbyście chcieli być sami szanowani.