Wyrok dla Polaków za skatowanie współlokatora

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

Wracamy do sprawy dwóch naszych rodaków mieszkających w Hoogblokland. Mężczyźni ci usłyszeli wyrok za skatowanie swojego współlokatora, po tym, jak miał on rzekomo donieść na nich szefowi. Obaj zostali uznani za winnych napaści kwalifikowanej i obaj mają odsiedzieć osiem miesięcy za kratami.

Zemsta

Wymiar sprawiedliwości przyznał rację prokuratorowi prowadzącemu sprawę i uznał, iż dwójka naszych rodaków miała jeden cel. Była to zemsta. Zemsta na swoim „koledze” z domku, który ich zdaniem doniósł na nich pracodawcy, iż ci są pod wpływem alkoholu w godzinach pracy. W efekcie po krótkiej rozmowie z szefem owa dwójka pożegnała się z zatrudnieniem.

„Zemsta za utratę pracy i nadmierne spożycie alkoholu wydają, się być źródłem napaści (…) Wyrażanie niezadowolenia i zadośćuczynienia w takiej brutalnej formie przemocy nie jest sposobem na radzenie sobie z tym co się stało. Sąd zarzuca podejrzanym, iż uciekli się do przemocy” – powiedział sędzia, prowadzący sprawę ogłaszając wyrok.

 

Tortury

Wymiar sprawiedliwości wziął również pod uwagę sposób działania mężczyzn. Nie był to bowiem jeden cios ze wściekłości pięścią w twarz. Mężczyźni zamknęli się ze swoją ofiarą i bili ją przez kilka godzin. W ruch poszły pięści, nogi, a nawet kastet. Dopiero po około 3 godzinach ofierze udało się uciec. Stało się to po tym, jak oprawcy się zmęczyli i zostawili ją zamkniętą w pokoju. Wtedy to ratunkiem okazało się świetlik, przez który pobitemu udało się wydostać.

 

Wyrok

Jak już wspomnieliśmy, wymiar sprawiedliwości przychylił się do wizji prokuratora mówiącej o napaści. Odrzucono więc całkowicie linię obrony Polaków, wedle której doszło do zwykłej bójki.
Sąd nie przyjął jednak zaproponowanej przez oskarżyciela kary. Ten domagał się roku więzienia dla obu oskarżonych. Sąd przedstawiając wyrok, zdecydował się jednak tylko na 8 miesięcy bezwarunkowego pozbawienia wolności. Od tego wyroku zostanie Polakom odliczony czas, jaki spędzili w areszcie przedprocesowym. W efekcie mężczyznom nie pozostało zbyt wiele z realnej kary.

 

Dwugłos

Sprawa ta podzieliła polską społeczność w Niderlandach. Niektórzy wskazywali, iż „Polak Polakowi Polakiem” i że w stosunku do siebie nie jesteśmy solidarni, nie trzymamy się razem i nie pomagamy sobie, a podkopujemy się wzajemnie i rzucamy kłody pod nogi. Dlatego też rozumieją gniew skazanych. Inni uważają, iż tak należało zrobić. Mężczyźni, idąc pijani do pracy, złamali przepisy. Ich działania mogłyby się bowiem skończyć tragicznie dla nich lub innych współpracowników. Z pewnych bowiem względów BHP zabrania pracy pod wpływem alkoholu. W zaistniałej sytuacji pobicie człowieka, który dbał o dobro innych, pokazuje jedynie, iż jesteśmy bandą niewdzięcznych egoistów, alkoholików skłonnych do przemocy.
Nasza redakcja nie opowiada się po żadnej ze stron tego sporu.

Swoich się nie sprzedaje

 

 

Źródło:  Ad.nl