Wycieczka do Polski i obowiązkowe sprzątanie dla Holendra
23-latek został skazany na 240 godzin prac społecznych i trzy miesiące więzienia za handel nielegalnymi fajerwerkami. Według najnowszych informacji z Holandii, cała sprawa miała swój początek w Polsce.
Fajerwerki
Gdy sąd wydawał w czwartek, 12 grudnia, wyrok mówił, że oskarżony dosłownie miał w swoim domu tysiące bomb i granatów. Wymiar sprawiedliwości mówił tu jednak nie o broni a o fajerwerkach. U Rickiego G., na strychu domu jego rodziców funkcjonariusze policji znaleźli 250 ciężkich, nielegalnych fajerwerków oraz ponad 850 petard różnej wielkości, również niezgodnych z holenderskimi przepisami. Ilość materiałów byłą tak duża, że gdyby doszło do przypadkowego zapłonu, z domu rodzinnego G. zostałby najprawdopodobniej tylko krater.
Trop
Stróże prawa trafili na ślad Rickiego, gdy złapali jednego ze studentów z ROC w Hengelo. Żak został przyłapany na gorącym uczynku, jak zapalał lont nielegalnych fajerwerków. Gdy policjanci wzięli go na dołek, młody człowiek szybko powiedział, że kupił petardy od G. Mężczyzna miał, za pośrednictwem jeszcze jednej osoby, dostarczyć klientowi pirotechnikę na parking.
Bo w Polsce były tanie
Jak podają najnowsze informacje z Holandii wychodzące z sali sądowej, za wyrokiem dla mieszkańca Hengelo, stoją Polacy. Mianowicie polscy sprzedawcy. 23-latek miał bowiem kupić sztuczne ognie, gdy był na wakacjach ze swoimi znajomymi w naszym kraju. To właśnie u nas miała go urzec nie tyle różnorodność oferowanych środków, co ich cena. Jak G. sam mówił przed sądem „Natknęliśmy się na nie i były tanie”, postanowili więc kupić ich znaczne ilości. Przewieźć do Holandii i tu zarobić sprzedając je z zyskiem. Problem w tym, że przepisy Królestwa Niderlandów, jak już wielokrotnie wspominaliśmy, są dużo bardziej restrykcyjne niż polskie prawo. To zaś powoduje, że w Holandii nielegalne są nie tylko sprowadzone z Chin fajerwerki dostępne czasem na polskich bazarach, ale i duże petardy, moździerze itp. fajerwerki. Inne zaś wymagają stosownych pozwoleń na sprzedaż i uprawnień na ich wykorzystanie.
9 miesięcy więzienia
23-latek z każdą chwilą swojego procesu stawał się coraz bladszy. W momencie jednak gdy usłyszał słowa prokuratora, domagającego się dla niego 9 miesięcy bezwzględnego więzienia wystąpił na niego zimny pot. Sąd jednak nie przychylił się do wniosku prokuratora. I skazał młodego mężczyznę za nielegalne, ciężkie fajerwerki tylko na 240 godzin prac społecznych i karę trzech miesięcy w zawieszeniu. Wszystko dlatego, iż mężczyzna nigdy nie miał wcześniej konfliktu z prawem.
Interesują Cię nowe informacje z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.