Wspaniałe znalezisko celników

Co trzeba zrobić, by dostać premie? Czasem wystarczy otworzyć kontener pełen ryżu na terminalu cargo w Antwerpii.

Wielkie szczęście

To była rutynowa kontrola, którą standardowo przeprowadzali celnicy na terminalu cargo w Antwerpii. Służby celne postanowiły dokonać analizy zawartości kontenera morskiego, w którym według listu przewozowego miał znajdować się ryż. Faktycznie po otwarciu metalowego wieka oczom mundurowych ukazały się worki z małymi białymi ziarnami. Niemniej jednak, pies wyszkolony do poszukiwania narkotyków, zachowywał się wyjątkowo nerwowo. Celnicy postanowili więc sprawdzać dalej. Po wypakowaniu kilku ton ryżu pies zaczął warować obok worków znajdujących się w głębi kontenera. Wszystko to spowodowało, że podejrzana część ładunku została wyciągnięta i poddana specjalnej analizie. Bardzo szybko okazało się, że w kilogramach ryżu ukryte są małe zawiniątka pełne podejrzanej substancji. Analiza próbki potwierdziła przypuszczenia celników. To była kokaina.

Celnicy skonfiskowali trzy tony kokainy, która miała trafić do Holandii. 

Czemu

Pies w tym czasie obwąchiwał kolejne worki z ryżem i co chwilę siadał. W sumie wyciągnięto prawie 1/3 pakunków ze zbożem. Po ich otwarciu Belgijscy celnicy znaleźli towar o łącznej masie trzech ton i cenie rynkowej blisko 150 milionów euro. Tak ogromny ładunek sprawił, że do portu natychmiast została wezwana holenderska policja. Może się to wydawać dziwne, ponieważ Antwerpia leży w Belgii, jednak ładunek ryżu z dodatkami był przeznaczony dla jednego z odbiorców w Holandii. Antwerpia była tylko miejscem wyładunku kontenera ze statku, który następnego dnia miał ruszyć w podróż do Niderlandów.

 

Śledztwo

Czemu ładunek nie przybył bezpośrednio do Holandii? Najprawdopodobniej wszystkiemu winne były wcześniejsze znaleziska tamtejszych celników. Służby w Rotterdamie czy innych portach Niderlandów są bowiem bardzo wyczulone na przemyt i często prowadzą wzmożone kontrole. Być może nadawca liczył, że wyładunek w Belgii i transport kołowy na miejsce przeznaczenia będzie bezpieczniejszą drogą. Jak widać jednak milił się.
Na chwilę obecną zarówno holenderskie, jak i belgijskie jednostki antynarkotykowe prowadzą dochodzenia mające na celu wytropienie i zatrzymania siatki trudniącej się przerzutem kokainy. Holenderscy policjanci chcą dopaść nie tyle kierowcę, który miał przewieźć ładunek do kraju, ale odbiorcę i pośredników mających pomóc rozprowadzić "prochy" po królestwie tulipanów lub może nawet po całej Europie. Belgowie skupili się zaś na sprawdzeniu nadawcy i jego powiązań z innymi firmami wyładowującymi się w Antwerpii. Na chwilę obecną jednak policje obu państw nie dokonały jeszcze żadnych zatrzymań.