Amerykański pościg ulicami holenderskich miast

"Elka" na wysokich obrotach

Oglądając telewizję, często można natknąć się na relacje z amerykańskich pościgów policyjnych. Widać na nich uciekający pojazd i dziesiątki radiowozów starających się go zatrzymać. Sobotniej nocy miało miejsce podobne zdarzenie. Nie miało się jednak miejsca w Stanach a w Holandii.

Pechowy włamywacz

Była noc z piątku na sobotę, czyli idealny czas pracy 46-latka. Mężczyzna próbował się dostać do lokalu biznesowego w Amersfoortna na Hanzeboulevard, w nowej dzielnicy mieszkalnej Vathorst. Drzwi niestety były zamknięte, więc nieproszony gość poszukiwał alternatywnych metod wejścia do budynku. W tym momencie jednak ktoś nieoczekiwanie zakłócił mu pracę. Był to świadek całego zdarzenia, który zadzwoni na policję i podał funkcjonariuszom dokładny rysopis podejrzanego. Włamywacz wiedząc, że nici z jego dzisiejszej pracy, postanowił jak najszybciej opuścić miejsce przestępstwa. Wsiadł szybko do samochodu i odjechał. Pech złodzieja polegał jednak na tym, że dzwoniący po funkcjonariuszy obywatel rozpoznał również typ i model czarnej osobówki złodzieja, a informacje te podał dyżurnemu policji.

Pościg

Dyżurny rozesłał informacje o podejrzanym pojeździe wszystkim patrolom znajdującym się w okolicy. Chwilę później jeden z radiowozów namierzył samochód. Jego kierowca zignorował jednak policyjne nakazy i wjechał na A1, kierując się później na A27, A13 i A2. Podczas jego szaleńczej ucieczki do pościgu dołączali się kolejni policjanci. Według świadków nocnej ucieczki za podejrzanym pojazdem mknęło od 10 do 12 radiowozów oraz trzy motocykle policyjne. Uciekający złodziej ma za nic ograniczenia prędkości czy znaki drogowe. Te ostanie zresztą prowadziły do jego zatrzymania. Ucieczka kończy się bowiem nie zajechaniem drogi przez policjantów, a kolizją ze słupkami zagradzającymi drogę przy Bar Café LOUIS-DAVIDS na President Kennedylaan w Amsterdamie.

 

W pościg za uciekinierem ruszyło 12 radiowozów i policyjne motocykle.

 

46-latek został aresztowany. Prokuratura oprócz próby włamania postawi mu najprawdopodobniej zarzuty niezatrzymania się na wezwanie policji, sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, liczne wykroczenia związane z niestosowaniem się do ograniczeń prędkości i znaków, oraz opieranie się przy aresztowaniu. Niedoszły rabuś może więc spędzić w więzieniu nawet kilka miesięcy.