Wścibska sąsiadka to skarb

600 kg fajerwerków w domu jednorodzinnym

Można na nią klnąc, można złorzeczyć. Można marudzić, iż wścibska sąsiadka bardziej interesuje się naszym życiem niż swoim własnym. Są jednak sytuacje, w których jej wścibskość potrafi uratować życie. Tak było właśnie w Barendrecht, gdzie, gdyby nie chęć wciskania nosa w nieswoje sprawy starsza kobieta, by nie przeżyła.

W czwartek kobieta z Barendrecht zadzwoniła pod numer alarmowy. Powodem była jej sąsiadka. Dzwoniąca przekazała dyspozytorowi, iż w mieszkaniu obok jest otwarte okno i to już od dwóch dni. To zaś jej zdaniem było bardzo niepokojące. Zdziwiony pracownik policji słuchał, jak rozmówczyni tłumaczyła, iż wie, że jest gorąco, jest lato, ale jej sąsiadka zawsze zamykała okno na noc. Jej zdaniem, więc coś musiało stać się staruszce, w przeciwnym razie okno na pewno byłoby zamknięte.

 

Patrol

Po wysłuchaniu monologu dotyczącego sąsiedzkiego życia dyspozytor z policji wyłapał z niego jedną bardzo ważną rzecz. Staruszka miała problemy ze zdrowiem, była trudna w kontakcie i unikała pomocy z zewnątrz.To zaś były przesłanki do wysłania patrolu. Sąsiadka mogła mieć bowiem racje.
Stan kobiety mógł się bowiem pogarszać, ale ta nie chciała o tym nikogo informować i doszło do najgorszego.

 

Interwencja

Podejrzenia funkcjonariusza potwierdził patrol przybyły na miejsce. Oficerowie starali się skontaktować z mieszkanką, ale nie otrzymali żadnej odpowiedzi. W zaistniałej sytuacji mundurowi postanowili pobawić się alpinistów. Weszli na podwórko sąsiada, by wspiąć się do jednego z okien i zobaczyć co dzieje się w środku. Po chwili akrobacji zobaczyli przez okno w salonie nogę kobiety. Staruszka leżała na podłodze.

 

Żyje

Widząc to, policjanci początkowo myśleli, iż kobieta nie żyje. Gdy jednak wybili szynę w tylnych drzwiach, by dostać się do środka, zobaczyli, iż staruszka się poruszyła. Kobieta żyła. Jej stan był jednak tragiczny. Policja natychmiast wezwała pogotowie. Wiele wskazuje na to, że pewnym momencie seniorka zasłabła, upadła i nie umiała już wstać. Z racji zaś, iż wiodła bardzo skryte, wycofane życie nikt jej nie odwiedzał, nikt do niej nie dzwonił. Gdyby więc nie wścibska sąsiadka, kobieta zapewne zmarłaby z głodu i pragnienia.

 

Źródło:  Ad.nl