Wielki sukces czy wielka wpadka? Aresztowali przypadkowego człowieka

Wielki sukces czy wielka wpadka? Aresztowali przypadkowego człowieka

Wielkie poszukiwania i wielki sukces. Jeszcze wczoraj policja chwaliła się tym, iż po kilku godzinach akcji z użyciem śmigłowców udało się zatrzymać 36-letniego Hiszpana, który miał odpowiadać za wypadek, do jakiego doszło na A4, na wysokości Rijswijk. Teraz jednak okazuje się, iż cały ten sukces może być jedną wielką kompromitacją. Coraz więcej bowiem wskazuje na to, iż Hiszpan nie jest tym, za kogo ma go policja.

Poszukiwania

Przypomnijmy. Po wypadku, do jakiego doszło na A4, jeden z kierowców po prostu wysiadł z samochodu i zaczął biec. Nie pobiegł on jednak do drugiego zniszczonego pojazdu, by zobaczyć co z jego pasażerami, ale po prostu uciekł z autostrady. Policja przez wiele godzin prowadziła poszukiwania zbiega. Ucieczka po spowodowaniu wypadku to bowiem przestępstwo. W akcji wzięły udział dziesiątki oficerów, wezwano nawet policyjny śmigłowiec. W końcu po kilku godzinach kierowcę złapano w Rotterdamie. Tak przynajmniej wtedy myślano.

 

Hiszpan

Zatrzymany 36-letni Hiszpan trafił do celi. Mężczyznę przesłuchiwano kilkukrotnie. Nieoficjalnie mówi się, iż chciał on uciec z kraju po wypadku, by uniknąć odpowiedzialności. Policja więc odtrąbiła sukces, by na następny dzień stwierdzić, że: „Dochodzenie wykazało, że aresztowany podejrzany mógł nie być kierowcą” – przekazał rzecznik prasowy, dodając: „Podejrzany kierowca został już zidentyfikowany i wkrótce zostanie przesłuchany. Dochodzenie będzie musiało ustalić, kto faktycznie prowadził samochód”.

Zgłosił się sam

Skąd wiadomo, iż Hiszpan nie prowadził samochodu? Kierowca, sprawca wypadku miał sam zgłosić się na policję. Ma on być przesłuchany jak najszybciej jest możliwe. Co jednak ważne nadal przebywa on na wolności. Na wolność wyszedł też Hiszpan. Policja jednak całkowicie nie skreśliła jego udziału w sprawie. Pojawiła się bowiem teoria, iż obaj mogli jechać jednym z pojazdów i obaj (Hiszpan i kierowca), uciekli wtedy na autostradzie.

 

Wątpliwości

Wszystko to więc brzmi trochę komicznie, gdy weźmie się pod uwagę to, iż policja do poszukiwań zbiega oprócz wspomnianego helikoptera wykorzystała nawet psy tropiące. Cała ta wielka akcja, odtrąbiony sukces, zakończyła się zaś najprawdopodobniej złapaniem przypadkowego człowieka, bo wspominani wczoraj świadkowie nie mówili o dwóch uciekających osobach. Policja podczas obławy też nie mówiła o dwóch uciekinierach. No, ale nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.

 

Źródło:  AD.nl