W Holandii dzieci jak na lekarstwo. Najgorsze dane od lat.

Najnowsze dane Centralnego Biura Statystycznego (CBS) w Holandii wskazują, iż w kraju rodzi się coraz mniej dzieci. Wszystko to powoduje, iż rdzenne, niderlandzkie społeczeństwo starzeje się. Nie występuje zastępowalność pokoleń, która prowadzi do tego, iż w dłuższej perspektywie czasu Holendrom z dziada pradziada grozi wymarcie. Problem ten dotyczy zresztą nie tylko rdzennych mieszkańców. Również wśród ludności napływowej, żyjącej w kraju od wielu lat, wskaźniki te coraz częściej pikują. Czemu tak się dzieje?

W 2010 roku w Niderlandach urodziło się 184 tysiące dzieci. W 2018 było ich zaś niespełna 169 tysięcy. Znacznie zmniejszyła się również liczba dzieci przypadających na jedną kobietę. W 2010 było to 1,8, a osiem lat później już tylko 1,59. Jest to najniższy wynik od 1997 roku. (Od tego czasu wprowadzono nową metodologię badań, którą trudno porównywać ze wcześniejszą.)

 

Przyczyny

Wielu naukowców i socjologów wskazuje na kwestie stricte ekonomiczne. Gdy dochodzi do recesji, problemów gospodarczych rodzi się zwykle mniej dzieci niż w czasie boomu i doskonałej prosperity. Wydaje się to logiczne i oczywiste. Gdy ludzie są biedni nie stać ich na utrzymanie dzieci, nie myślą więc o nich. Problem jednak w tym, że w Królestwie Niderlandów podejście to nie do końca się sprawdza. Wystarczy spojrzeć na dane z 2018 roku, kiedy to holenderska gospodarka radziła sobie jak nigdy wcześniej. Mimo tego liczba urodzeń była wyjątkowo niska.

 

Emancypacja a coraz mniej dzieci

W zaistniałej sytuacji CBS rozpoczął badania mające na celu znalezienie przyczyny takiego spadku dzietności. Okazało się, iż na liczbę urodzeń bezpośrednio wpływa edukacja, bynajmniej nie ta seksualna. W przeanalizowanej, przekrojowej grupie respondentów, w wieku od 22 do 27 lat, znacznie wzrosła liczba osób uczących się. Młodzi ludzie zdobywając wykształcenie, studiując nie myślą o dzieciach i założeniu rodziny. Co więcej, wielu z nich wskazuje właśnie na zakończenie edukacji jako warunek konieczny do zdobycia pracy i późniejszego założenia rodziny i posiadania dzieci.

 

Nie tylko jednak edukacja sprawia w Holandii, iż dzieci pojawiają się znacznie później lub nie pojawiają się wcale. CBS kolejnego powodu szuka w elastyczności rynku pracy. Chodzi tu o umowy na czas określony, czy umowy typu flex. W 2010 roku mniej więcej co czwarta młoda kobieta pracowała na tego typu etacie. W 2018 już prawie co trzecia. To zaś bezpośrednio odbija się na ewentualnym rodzicielstwie. Kobiety, pary nie będą godzić się na rodzenie dzieci, gdy ich sytuacja finansowa jest niepewna. Co z tego bowiem, iż obecnie mają etat i pracują na umowach typu flex po 8 godzin dziennie. Casus koronawirusa wskazał dobitnie, iż wystarczy jedno wydarzenie, by praktycznie z dnia na dzień pozostać bez środków do życia. Z tego też względu pary decydują się na dziecko dopiero wtedy, gdy mają umowy na czas nieokreślony i są pewni swojego zatrudnienia oraz sytuacji finansowej.