UWV nielegalnie gromadził dane o beneficjentach swoich świadczeń

UWV nielegalnie gromadził dane o beneficjentach swoich świadczeń

Okazuje się, iż niderlandzki urząd pracy UWV nielegalnie gromadził dane dotyczące odbiorców świadczeń, jakie wypłacał. Chodzi tu między innymi o to, czy ludzie ci nie przebywali za granicą Królestwa Niderlandów bez stosownego zezwolenia, kiedy to pobierali zasiłek dla bezrobotnych.

Proceder znany naszym rodakom

O co chodzi? Między innymi o proceder znany wielu naszym rodakom i innym pracownikom migrującym. Są ludzie, którzy kombinują co zrobić, by zarobić, ale się nie narobić. W ten sposób niektórzy wpadają na pomysł, by pracować w Holandii do momentu otrzymania prawa do zasiłku. Następnie zaś stracić pracę i zgłosić się do UWV po zasiłek dla osób bezrobotnych. Gdy ten zostaje przyznany, ludzie ci wracają do ojczyzny, by za otrzymywane na konto pieniądze żyć w Polsce (lub innym kraju- zależnie skąd pochodzą), udając, iż niby nadal są w Holandii.
Działanie to jest niezgodne z umową, jaką podpisuje bezrobotny z UWV. Wedle przepisów urząd powinien wydać zgodę na taki wyjazd, bo w teorii bezrobotny powinien cały czas szukać pracy w Holandii. W efekcie taki powrót do ojczyzny jest więc złamaniem prawa, formą wyłudzenia zasiłku, co może się skończyć albo utratą świadczenia albo nawet karą grzywny i obowiązkiem zwrotu już przekazanych pieniędzy wraz z odsetkami.

 

Ściganie

Co roku UWV traci na tego typu „bezrobotnych”, którzy często pracują w ojczyźnie na czarno (gdyby coś się działo, zdarzył im się wypadek lub choroba mają prawo do opieki zdrowotnej – UWV płaci składki za nich), miliony euro. Nie ma się więc czemu dziwić, iż urząd stara się wykrywać i wyłapywać tego typu oszustów. Jak jednak się okazje UWV w swoich działaniach poszło zbyt daleko.

 

Problem

UWV naruszył zasadę prawa do prywatności w przypadku beneficjentów swoich świadczeń. Urząd nielegalnie gromadził dane na ich temat. Okazuje się, że UWV nielegalnie monitorował zachowanie osób odwiedzających strony internetowe urzędu. Analizował, co robią internauci. Sprawdzał również adresy IP, z których logowali się użytkownicy wchodzący na UWV.nl i Werk.nl. Informatycy urzędu umieścili też na stronie specjalne „ciasteczka”, które śledziły potem użytkowników.

Wszystko po to, by sprawdzić, z jakiego kraju loguje się dany świadczeniobiorca, gdzie przebywa i co robi.

 

Przeprosiny

W odpowiedzi na doniesienia holenderskich mediów UWV wydał oświadczenie następującej treści:
„Uważamy, że to bardzo niefortunne. Wyznaczyliśmy sobie wysokie standardy i uważamy, że ważne jest, aby przede wszystkim ufać ludziom. Bardzo denerwuje nas, że coś przeoczyliśmy”.
UWV mówi w nim również, iż zostało przeprowadzone skalowanie ryzyka. Urząd wiedział, że balansuje na granicy prawa. Granicy, którą jak się okazuje, przekroczył.

 

Lata

Owo nielegalne gromadzenie danych zakończyło się dopiero na początku tego roku. Stało się to w momencie, gdy rządowa kancelaria prawna w pilnej radzie upomniała UWV, wskazując, iż zaszło to za daleko. To zaś oznacza, iż rząd również o wszystkim wiedział. Być może sam nawet na to pozwolił. Wielokrotnie bowiem ministrowie wskazywali, że trzeba uszczelnić systemy pomocy socjalnej, które są nieuczciwie drenowane przez pracowników migrujących.

 

Urząd Ochrony Danych

UWV stara się jeszcze wybielić tym, iż to wszystko, co się stało to efekt sprzeczności holenderskich przepisów. Rzekomo jedne pozwalają na takie działania, a inne nie. Sprawa wydaje się jednak przegrana. Wszystko zaś zaczął badać AP, czyli Holenderski Urząd Ochrony Danych. Jeśli wskaże on, co jest raczej pewne, iż UWV złamał prawo, na urząd może zostać nałożona gigantyczna kara.

 

Kuriozalna sytuacja

Jakie są efekty tej całej afery? Wielu uczciwych świadczeniobiorców jest w szoku. Ludzie mówią, iż stracili zaufanie do UWV. Okazuje się, że urząd, tak jak Belastingdienst, traktuje wielu uczciwych ludzi jak potencjalnych oszustów i złodziei.
Zresztą sytuacja oszustów i złodziei, którzy wyłudzali zasiłki i mieszkali, pracowali na czarno, np. w Polsce, może nagle diametralnie się zmienić. Nawet bowiem jeśli UWV zdobył w ten sposób dowody przeciw komuś, to te stały się bezużyteczne (nie można korzystać z dowodów zdobytych niezgodnie z prawem). W efekcie ludzie tacy mogą znów otrzymywać świadczenia. To jednak nie wszystko. Jeśli AP wskaże, iż UWV złamał prawo to poszkodowani w tym i ci, którzy wyłudzali zasiłki, mogą teoretycznie wystąpić do urzędu o odszkodowanie i otrzymać jeszcze więcej pieniędzy.

Jak więc widać działania, które zostały wprowadzone, by zwalczać oszustów pobierających bezprawnie zasiłki, obróciły się przeciw UWV.

 

Źródło:  Nu.nl