Trzech na jednego- policyjne problemy

Służba w policji nie należy do łatwych. Funkcjonariusze każdego dnia narażeni są nie tylko na stres wynikający z odpowiedzialności, ale również fizyczne niebezpieczeństwa, które często potrafią się pojawić nawet w pozornie błahej interwencji.

Zatrzymanie w Rotterdamie

Policjanci w sobotę chcieli zatrzymać mężczyznę, który był podejrzany o dokonanie serii oszustw i wyłudzeń. Przestępca ten, podczas swojej działalności, wykorzystywał spryt i dar przekonywania, a nie mięśnie i siłę, jak to często ma miejsce przy ludziach oskarżanych o rozbój. Działanie funkcjonariuszy powinno być więc łatwe i szybkie. Niestety rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te przypuszczenia.

Funkcjonariusze zostali dostrzeżeni przed podejrzanego ze sporym wyprzedzeniem. To dało mężczyźnie czas by uciec. Rozpoczął się więc pieszy pościg ulicami Rotterdamu, podczas którego trójka mundurowych ścigała jednego człowieka. Policjanci mieli jednak lepszą kondycję od oszusta, więc w końcu dopadli uciekiniera. Ten jednak nie zamierzał się poddać i postanowił stawić opór chcącym zakuć go w kajdanki oficerom.

 

Szybko okazało się, że oszust jest lepszym wojownikiem niż biegaczem. Człowiek tak sprawnie wykręcał się policjantom, atakował ich i odskakiwał, że pomimo policyjnej przewagi 3:1, walka prowadzona była jak równy z równym. Po chwili jednak funkcjonariusze zyskali przewagę i oszust w końcu dostał kajdanki na swoje nadgarstki. Bijatyka z policją nie skończyła się jednak bez strat wśród mundurowych. Z trójki funkcjonariuszy jeden po interwencji musiał udać się do szpitala z powodu złamanej ręki, pozostała dwójka nosiła na sobie liczne ślady zadrapań i otarć. Również mundury funkcjonariuszy były w strzępach roztargane przez walczącego oszusta.

Czy policjanci nie są sobie w stanie poradzić z przestępcami? 

Ślub

To nie jedyny przypadek, podczas którego policjanci stają się ofiarami przestępców. W miniony piątek, również w Rotterdamie, policjant został dosłownie znokautowany. Wszystko to spowodowane było awanturą na ślubie. Jeden z pijanych gości miał inne zdanie co do pewnych kwestii weselnych. Musiał interweniować patrol. Weselnik jednak nie był zbyt szczęśliwy z tego, iż policjanci chcą zakończyć mu zabawę. Wymierzył więc jeden silny cios, po którym, jeśli mundurowy byłby na ringu, sędzia mógłby spokojnie odliczać nokaut. Policjant na szczęście dość szybko odzyskał przytomność, a do krewkiego gościa weselnego również dotarło, co przed chwilą zrobił. Nie doszło więc do większej eskalacji konfliktu.