Transmisja live z kradzieży w Breskens

Transmisja live z kradzieży w Breskens

To, że w domu nikogo nie ma nie oznacza, iż dany budynek jest łatwym łupem dla złodziei. Nowoczesna technika sprawia, iż wielki brat cały czas patrzy. Przekonała się o tym w poniedziałek czwórka włamywaczy, którzy chcieli splądrować dom w Breskens. Wśród zatrzymanych jest też niestety nasz rodak.

W poniedziałek wieczorem funkcjonariusze policji zatrzymali czterech włamywaczy. W ręce policji wpadł 20-letni Polak, bez stałego miejsca zamieszkania w Królestwie Niderlandów, 23-latek z Sas van Gent i dwie kobiety (18 i 21 lat) z Terneuzen.

 

Teoretycznie najlepiej dla złodziei jest włamać się do domu, gdy jego właściciel jest w pracy. Dzięki temu rabusie mają pewność, iż w budynku nikogo nie ma. Jest więc czas, by spokojnie go przeszukać. Nie trzeba też martwić się ewentualnymi hałasami. Sąsiedzi zwykle bowiem wtedy również są w pracy. Takiego luksusu nie dają, np. nocne lub weekendowe akcje, gdy nigdy nie wiadomo czy domowników nie ma w środku i czy za chwilę nie przyjadą.
Dlatego też złodzieje działający w jednym z domów jednorodzinnych przy Zandstraat w Breskens, wiedząc, że jego właściciel jest jeszcze w firmie, nie śpieszyli się ze swoją akcją, tylko systematycznie przeszukiwali budynek.

 

Wiadomość w pracy

Gospodarz domu w tym czasie spokojnie sobie pracował, aż nagle otrzymał komunikat na swój telefon. Do mężczyzny napisał system bezpieczeństwa. Czujnik ruchu coś wykrył i włączył kamery zainstalowane w budynku. Gdy właściciel nieruchomości otworzył podgląd, miał transmisje na żywo, jak ktoś okrada jego dom.

Aresztowanie

Mężczyzna zadzwonił więc na policję, a dyżurny natychmiast wysłał patrol pod wskazany adres. Na miejscu oficerowie zatrzymali kobietę i mężczyznę z torbą pełną fantów. Co zaś z pozostałą dwójką? Tych nie było na miejscu, ale po chwili przyjechali własnym samochodem pod wskazany adres. Dwójka ta nie miała jak się wytłumaczyć, iż są tu przypadkiem. Gospodarz wysłał bowiem oficerom nagrania, na których było widać całą grupę.

 

Na dołek

Cała grupa trafiła więc prosto na dołek. Dochodzenie przejęła policja kryminalna, która prowadzi śledztwo w sprawie włamania i kradzieży. Sprawdza też, czy czwórka ta nie jest powiązana z innymi podobnymi incydentami w rejonie.

 

Źródło:  AD.nl