Tragiczny skok nad Texel
Do tragicznego w swych skutkach wypadku doszło podczas skoku ze spadochronem nad Texel. Jak wynika z informacji przekazanych przez Królewską Żandarmerię Wojskową, w niedzielne popołudnie pojawiły się poważne komplikacje po tym jak skoczek opuścił samolot. Mężczyzna, którym okazał się duński żołnierz, przeżył skok, był jednak w stanie krytycznym, jego życie było zagrożone i po paru godzinach ze szpitala dotarły smutne informacje.
Feralny skok
Co dokładnie się stało? Tego obecnie żandarmeria nie przekazuje. Nie wiadomo więc co dokładnie się wydarzyło. Również Duńskie Ministerstwo Obrony nie wypowiada się w tej sprawie. Wskazało jedynie, iż oficer brał udział w prywatnie zorganizowanej podróży. To zaś oznacza, iż żołnierz ten nie został zmuszony rozkazem, by skakać, ale wykonywał go z własnej woli. Nie były to bowiem żadne ćwiczenia wojskowe. Był to skok czystko rekreacyjny, który w dużej mierze zorganizował sobie sam skoczek.
Dochodzenie
Rzecznik holenderskiej żandarmerii wskazał, iż w niedzielę około godziny 14:00 sytuacja stała się bardzo niebezpieczna. Na miejsce lądowania Duńczyka natychmiast wysłano pogotowie, w tym zespoły urazowe. Skoczka przez długi czas reanimowano. Następnie trafił do szpitala. Tam jednak zmarł z powodu obrażeń wielonarządowych.
Krótko po wypadku na miejsce przybyli śledczy z Departamentu Dochodzeń Kryminalnych i Dochodzenie Kryminalistyczne Królewskiej Żandarmerii Wojskowej. Śledczy prowadzą dochodzenie. Jak jednak wspomnieliśmy na początku, nie komentowali oni jednak tej sprawy.
Oba zawiodły?
Skoki ze spadochronem zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem. Skoczkowie jednak wyposażeni są w dwa zestawy spadochronów. Główny i zapasowy. Gdy zawiedzie ten pierwszy, skoczek zawsze może ratować się tym drugim. Lądowanie na nim jest mniej przyjemne, ale daje bardzo duże szanse na przeżycie. Wątpliwe, by w opisywanej tu sprawie obie czasze zawiodły. Bardziej możliwe jest to, iż doszło do ich splątania, przez co przestały one spełniać swoją funkcję i nie wyhamowały upadku. Są to jednak domysły. Jak bowiem wspomnieliśmy, obecnie służby nie przekazują żadnych wiadomości w tej sprawie.