To może być gorąca sobota w Hadze
Zbliża się wiosna, a wraz z nią strajki i protesty rolników. Już jutro ma się odbyć kolejny protest klimatyczny, w którym udział mają wziąć farmerzy. W efekcie samorządowcy w Hadze zabronili wjazdu pojazdów rolniczych do miasta. Zabroniono też wjazdu na autostradę A12 i okupywania jej przez ekologów. Pytanie jednak, czy rozgoryczeni farmerzy i aktywiści klimatyczni będą chcieli postępować zgodnie z literą prawa.
Władze samorządowe w Hadze przekazały protestującym, iż ich demonstracja w najbliższą sobotę może być legalnie przeprowadzona tylko z udziałem maksymalnie dwóch traktorów. Udział tych maszyn ma być symboliczny.
Lokalni włodarze zgodzili się również na protest aktywistów klimatycznych w ten weekend pod warunkiem, iż będzie on się trzymał z daleka od A12/Utrechtsebaan, czyli dróg, które ostatnio zostały zablokowane przez obrońców klimatu.
Ogień i woda
Jutro w Hadze może być więc wyjątkowo „gorąco”. W mieście, mają się bowiem odbyć dwie demonstracje. Rolników, którzy cierpią i są niezadowoleni z racji obostrzeń związanych z azotem i ekologów, którzy najchętniej jeszcze bardziej zwiększyliby sankcje nakładane na rolników, by chronić przyrodę. Grupy te mają więc dwa spojrzenia na rzeczywistość. Walczą o sprzeczne sprawy, ale łączy ich jedno. Uważają, iż rząd robi zbyt mało, by sprostać ich żądaniom.
5000 traktorów
Cała sytuacja rodzi więc poważny niepokój. Dość powiedzieć, iż rolnicy zrzeszeni w Farmers Defence Force chcieli przybyć do politycznej stolicy kraju z 5000 traktorami. Gdy władze miasta powiedziały nie, FDF zmniejszyło ich liczbę do 500, a później do 120 maszyn mających pojawić się w Zuiderpark. Na to jednak gmina również się nie zgodziła, wskazując, iż mogą być tylko wspomniane 2 maszyny, które przejadą przez miasto, pod eskortą. W proteście może zaś wziąć udział maksymalnie 25 tysięcy osób i może się on odbyć od 12 do godziny 16.
W odpowiedzi FDF stwierdziło, iż prawdopodobnie spełni wymagania gminy. Kierownictwo protestu jest oburzone ograniczeniami, ale nie chce doprowadzić do konfrontacji z policją. Pytanie jednak, czy wściekli rolnicy posłuchają się organizatorów.
Aktywiści klimatyczni
Plan aktywistów klimatycznych na jutrzejszy dzień był prosty. Chcieli oni zablokować autostradę A12 na czas nieokreślony. Jak to miało wyglądać? Organizatorzy z Extinction Rebellion odmówili przekazania miastu informacji na ten temat.
Władze powiedziały jednak nie. Protestujący nie mają wstępu na autostradę, ponieważ ich symboliczne działanie powoduje zbyt duże uciążliwości dla policji, czy służb ratowniczych. Formuła protestu została więc oceniona krytycznie.
Władze chciały zaproponować ER inny sposób wyrażenia swojej opinii, ale przedstawiciele aktywistów nie chcieli z nimi rozmawiać.
W efekcie władze miasta w końcu zgodziły się na demonstracje, ta jednak musi odbyć się w innym miejscu. Aktywiści klimatyczni mogą teraz protestować na Alei Reagana i Gorbaczowa, między południem a 18:00.
Problemy
ER zapowiedziało jednak, że nie dostosuje się do decyzji samorządu. „Chcemy demonstrować w miejscu, które jest destrukcyjne i widoczne” przekazał rzecznik działaczy holenderskim mediom. To oznacza, iż ER może pojawić się na A12, ale też, że może pojawić się wszędzie. Jeśli zaś będą protestować zbyt blisko rolników, policja może mieć wyjątkowo dużo pracy.
Źródło: Nu.nl