Tak taniego paliwa w Holandii dawno nie było

Paliwo w Królestwie Niderlandów jest jednym z najdroższych w Europie. Tankując samochody w najbliższych dniach, nie powinniśmy jednak popadać w rozpacz, widząc wartości na dystrybutorach. Ceny benzyny spadły bowiem do najniższego poziomu od listopada ubiegłego roku. Wszystko to zasługa słabego dolara w stosunku do euro.

rozliczenie podatku z Holandii

Strzał w kolano

Donald Trump chce uczynić Amerykę znów wielką. Wiele jego ostatnich, kontrowersyjnych decyzji ma jednak dla Amerykanów skutek przeciwny do zamierzonego. Groźby sankcji, utrata wiarygodności jako sojusznika w NATO, awantura w Gabinecie Owalnym, czy pomysły takie, by dzień urodzin Trumpa ustanowić świętem narodowym, odbijają się na gospodarce. Widać to w spadku wartości dolara w stosunku do euro. Waluta Starego Kontynentu znacznie się umocniła.

 

Słaby dolar

Owo umocnienie przekłada się na sytuację przy dystrybutorze. Transakcje na rynku ropy naftowej rozliczane są bowiem w dolarach. Dzięki zaś osłabieniu tej waluty cena baryłki na rynku europejskim znacznie spadła. Oczywiście cena baryłki nie jest równa cenie na dystrybutorze i w grę wchodzi tu jeszcze wiele innych czynników, niemniej jednak konsumenci już widzą różnicę.

Ceny

Przed weekendem cena detaliczna za litr popularnej 95 wyniosła 2,134 euro. Jest to najniższa cena od 14 listopada ubiegłego roku. Podobnie spadła również wartość litra oleju napędowego. Za niego przyjdzie nam zapłacić 1,894 euro. Ostatni raz tak tanio w przypadku diesla również było w połowie listopada.

Podane wyżej ceny to oczywiście sugerowane ceny detaliczne. Oznacza to, iż na różnych stacjach można spotkać się z różnymi wartościami. Na dystrybutorach przy supermarketach, na osiedlowych stacjach bezobsługowych możemy kupić bowiem czasem benzynę w cenie nawet poniżej 2 euro za litr. Na autostradach może być zaś ona wyższa niż wspomniane 2,134 euro.

 

Będzie jeszcze taniej?

Czy może być jeszcze taniej? Odpowiedź na to pytanie jest wielką niewiadomą. W teorii jest to możliwe. Rozpoczęta przez Donalda Trumpa wojna celna jest w stanie mówiąc kolokwialnie „sporo namieszać”. Z jednej strony wiele towarów podrożeje. Z drugiej te wysokie ceny spowodują spadek popytu i wyhamowanie gospodarki. To zaś oznacza mniejsze zapotrzebowanie na paliwa. Tu znów mniejszy popyt może oznaczać niższą cenę ropy.

 

 

Źródło:  NU.nl