Tajemnicze kamienie w Holandii

tajemnicze malowane kamienie w Holandii

Od pewnego czasu nasi czytelnicy dopytują się o tajemnicze kamienie odnajdywane na skwerkach i pod drzewami przy chodnikach. Otoczaki pełne są napisów lub kolorowych rysunków. Nie jest to relikt antycznej kultury czy działanie kosmitów. To holenderska akcja zabawa „Kei Tof”. O co w niej chodzi?


 

Wszystko zaczęło się wiosną ubiegłego roku. W okresie silnych wzrostów zakażeń COVID-19. Fala pandemii doprowadziła do lockdownu. Zamknięte były nie tylko kina i siłownie. Rząd zamknął również szkoły, dlatego dzieci przeszły na tryb nauki zdalnej, spędzając godziny przed komputerem czy tabletem. Po lekcjach zaś, nie mogąc wyjść pobawić nie na dworze za znajomymi, najczęściej znów wracały przed monitor, by spotkać się ze kolegami w wirtualnym świecie, grając w ulubione gry lub rozmawiając godzinami na wideo chacie.
Sytuacja ta nie spodobała się jednej z mam, która chciała oderwać swoje dzieci od telewizora i konsoli. Wpadła więc z pozoru na bezsensowny pomysł. Ten polegał na malowaniu kamieni i chowaniu ich w parkach i na skwerkach. O dziwo pomysł się sprawdził. Jej podopieczni w pewnym momencie codziennie chcieli wychodzić na dwór, aby zobaczyć, czy ktoś odnalazł ich kamienie i poszukać nowych do ozdobienia.

Gra miejska

Widząc swój mały, pedagogiczny sukces kobieta postanowiła stworzyć na Facebooku grupę pod nazwą Kei Tof.  Której logo i nazwę umieściła na ozdabianych przez dzieci kamieniach. W sieci wyjaśniła, iż chodzi o zabawę w poszukiwanie „skarbów”. Każdy, kto odnalazł tak przyozdobiony kamień, miał zrobić jego zdjęcie, pochwalić się znaleziskiem i albo go zatrzymać dla siebie, albo (co było pierwotnym pomysłem), ukryć go w innym miejscu dla innych.

Pomysł przeradza oczekiwania

Okazało się, iż ideę tę podchwycili też inni Holendrzy. Nie tylko wychodzą z dziećmi na spacer szukać kamieni, ale również sami zaczęli przygotowywać swoje naskalne rysunki. W efekcie kamieni poukrywanych w miastach i miasteczkach było coraz więcej. Rosła również liczba uczestników grupy Kei Tof. Początkowo było ich kilkunastu, później kilkudziesięciu, kilkuset, dość szybko zaś liczba followersów przekroczyła tysiąc. Akcja stała się „wirusowa”, a podczas wakacji doszło do prawdziwego wybuchu jej popularności, obecnie liczy  ona 66 tysięcy członków, a liczba ta nadal rośnie. Rok temu akcja ta była popularna w Brabancji, później przyozdobione kamienie pojawiły się w Drenthe, Friesland, Groningen i dalej. Z czasem pomysł ten poza granicę kraju wywieźli turyści i internauci. Pojedyncze kamienie można spotkać nawet za granicą.

Miesiące mijają, a akcja trwa

Trendy w modzie mają to do siebie, iż szybko mijają. Również pomysłodawczyni całej akcji myślała, iż ta zakończy się wraz z nastaniem jesiennej i zimowej słoty. Nawet jednak mrozy i krótkie zimowe dni nie przeszkodziły w zabawie. Do tej pory można znaleźć piękne zdobione kamienie, a na grupie w mediach społecznościowych cały czas pojawiają się nowe zdjęcia.