Świt martwych norek – horror czeka też Holandię?
Czym może nas zaskoczyć jeszcze 2020 rok? Okazuje się, iż wymordowane z racji na zakażenie wirusem norki wstają z grobów. Ludność Danii, gdzie doszło do rzezi tych zwierząt futerkowych, jest przerażona tym co się dzieje. Czy taka sytuacja może też mieć miejsce w Holandii? I tysiące norek "wyjdzie" i u nas z grobów?
Świt żywych trupów norek
Czy czeka nas inwazja norek zombie? Sądząc po tym co już wydarzyło się w 2020 roku taka sytuacja chyba nikogo zbyt mocno by nie zdziwiła. Pragniemy jednak uspokoić. Sytuacja w Danii nie jest przyjemna. Martwe zwierzątka faktycznie wydostają się z grobów, ale na szczęście nie polują na ludzi, by ich zaatakować i zjeść ich mózg. Wszystkiemu winne nie są bowiem nadprzyrodzone moce, co zwykła biologia.
Masowe mordy
W Danii dokonano wręcz masowych mordów na norkach. Z racji tego, iż na tamtejszych fermach odkryto, iż zwierzęta zachorowały na zmutowaną odmianę COVID-19, która może też przenosić się na ludzi, zapadła decyzja o eksterminacji całej populacji. Zwierzęta więc zamordowano, a później złożono w masowych mogiłach. Jak się okazało, to był błąd.
Wstają z grobów
W ostatnim czasie wiele norek zaczęło bowiem „wstawać z grobów”. Są one martwe tak jak wcześniej. Owe wyjście na powierzchnie to efekt biologii. Martwe ciała pęcznieją. Ich rozmiar zwiększa się zaledwie o kilka centymetrów. To jednak wystarczy. Dwa, trzy dodatkowe centymetry pomnożone przez tysiące martwych osobników powoduje, iż ciała nie mieszczą się w przygotowanej dla nich mogile. W efekcie zwłoki leżące w górnych warstwach są po prostu wypychane na powierzchnię, ku przerażeniu Duńczyków. Z tego typu sytuacją starała się walczyć policja z zachodniej Jutlandii, gdzie na jednym z dawnych poligonów zutylizowano tak tysiące trucheł. Gdy zwierzęta zaczęły się wynurzać, policja zdecydowała się przysypać je dodatkowym metrem ziemi. To jednak nie pomogło. Gleba w tym rejonie jest zbyt lekka i ciśnienie z głębi mogiły skutecznie zwracało małe futerkowce światu.
Bomba biologiczna
Makabryczne widowisko to jednak tylko jeden z belgijskich problemów. Lokalne władze wskazują, iż mogiły norek usytuowano blisko jezior i wód podziemnych. To zaś może się w najbliższym czasie skończyć skażeniem wody w kranach. Duńczycy boją się, iż jeśli tak się stanie, nikt nie poniesie za to konsekwencji.
Czy Holendrów też czeka walka z martwymi norkami? Najprawdopodobniej nie. W Niderlandach zabito o wiele mniej zwierząt. Wszystko to odbyło się również w dłuższym okresie i było ustalane z władzami weterynaryjnymi. Zwierzęta również często palono, zamiast zakopywać. Zagrożenie więc z ich strony jest praktycznie zerowe. Przypadek Danii jest zaś tak bulwersujący, gdyż tam wszystko zostało poniekąd zrobione z dnia na dzień. Do tej pory wiele osób kwestionuje tamtejszą decyzję rządu, wskazując, iż była ona po prostu nielegalna.